Barack Obama wybrał listę swoich ulubionych filmów roku 2025

Autor: Agnieszka Sielańczyk
19-12-2025
Barack Obama wybrał listę swoich ulubionych filmów roku 2025
fot. kadr z wywiadu CNN
18 grudnia były prezydent Stanów Zjednoczonych opublikował coroczne zestawienie kinowych fascynacji. Lista, od dekady publikowana tuż przed świętami, potwierdza, że Obama pozostaje najbardziej kinematograficznie wyrobioną głową państwa w historii amerykańskiej polityki.
Tegoroczna lista liczy jedenaście tytułów. Obama zachował alfabetyczny porządek, co uniemożliwia odczytanie hierarchii wartości, ale sama selekcja mówi więcej niż jakakolwiek numeracja.
„Sinners” Ryana Cooglera – wampiryczny horror z Michaelem B. Jordanem w podwójnej roli – to pierwszy film grozy na prezydenckiej liście od lat. Decyzja zaskakująca, ale uzasadniona: produkcja zdobyła siedem nominacji do Oscara i pojawiła się na shortliście Akademii w siedmiu kategoriach. Coogler splótł historię bliźniaków wracających do rodzinnego miasta z nadprzyrodzoną opowieścią o przeszłości, która dosłownie powraca z krwią w zębach.
Równie ryzykowny wybór to „Good Fortune” Aziza Ansariego – komedia z Keanu Reevesem jako upadłym aniołem i Sethem Rogenem. Film nie zbiera lawinowych recenzji, ale Obama najwyraźniej docenił kombinację indie-sensibility z głównonurtową rozrywką. Można w tym widzieć nostalgię – Ansari występował na wydarzeniach w Białym Domu za czasów prezydentury Obamy.

Festiwalowe obowiązki i polityczne intuicje

„Jedna bitwa po drugiej” Paula Thomasa Andersona z Leonardo DiCaprio zgarnęło uznanie krytyki za portret polaryzacji politycznej w Ameryce. „Hamnet” Chloé Zhao – adaptacja powieści Maggie O'Farrell o śmierci syna Szekspira – ma szanse na kilka statuetek Akademii. „Wartość sentymentalna” Joachima Triera balansuje między norweskim minimalizmem a uniwersalną opowieścią o stratach.
Lista obejmuje też produkcje, które w amerykańskiej dystrybucji miały zasięg mikroskopijny. „It Was Just an Accident” – irański thriller o rodzinie w teherańskiej teokracji – powstał w konspiracji, reżyser Mohammad Rasoulof uciekł z kraju przed premierą. „No Other Choice” Park Chan-wooka krytykuje późny kapitalizm kontrolowany przez garstę miliarderów. Dystrybutor Neon zorganizował nawet specjalny seans dla dyrektorów z listy Fortune 500, sugerując: „To film, który mówi właśnie do was”.

Orwell kontra Trump

Jedyny dokument na liście to „Orwell: 2+2=5” Raoula Pecka. Film wykorzystuje ostatnie lata życia George'a Orwella – szczególnie okres pisania „Roku 1984” w sanatoriach na odludnej szkockiej wyspie – jako punkt wyjścia do analizy mechanizmów totalitaryzmu. Peck nie ukrywa, że celuje w administrację Donalda Trumpa.
Nie chciałem robić filmu wyłącznie o Trumpie. Kiedy zaczynałem projekt, wszyscy byliśmy pewni, że prezydentem zostanie Kamala Harris. Film był równie pilny wtedy, jak jest teraz. Robię kino w sposób, w jaki Orwell pisał – z myślą o tym, żeby działało dziś tak samo skutecznie, jak za jego czasów , mówił reżyser w wywiadzie.
Wybór oczywisty i jednocześnie prowokacyjny. Obama publikuje listę zaledwie miesiąc po zaprzysiężeniu Trumpa na drugą kadencję. Trudno w tym nie widzieć gestu politycznego.
Niezależnie od prawdziwości, lista Obamy działa jako algorytm społecznego zainteresowania. W ciągu doby od publikacji wyszukiwania haseł „Sinners” i „Good Fortune” wzrosły o kilkaset procent. Kilka tytułów, szczególnie te z ograniczoną dystrybucją, zyskało drugi oddech w VOD.
FacebookInstagramTikTokX