Menu
K MAG Logo
  • Wasze prace
  • Film
  • Muzyka
  • Art & Dizajn
  • Moda
  • Świat
  • Ludzie
  • Sklep
K MAG Logo
FacebookInstagramTikTokX
  • K MAG Logo
  • Wasze prace
  • Film
  • Muzyka
  • Art & Dizajn
  • Moda
  • Świat
  • Ludzie
  • Sklep
  • Search
Kup nowy numer
K MAG
FacebookInstagramTikTokX
PlacKup nowy numer
  • Sprawdź poprzednie numery
  • O K MAG
  • Redakcja
  • Fundacja K MAG
  • Zapisz się na newsletter
  • Kontakt
  • Reklama
  • Polityka prywatności
  • Regulamin
Świat
|
Food

Zamawiamy lokalnie: wybraliśmy 5 restauracji z dzielnicy Mokotów w Warszawie

24-11-2020
Zamawiamy lokalnie: wybraliśmy 5 restauracji z dzielnicy Mokotów w WarszawieZamawiamy lokalnie: wybraliśmy 5 restauracji z dzielnicy Mokotów w Warszawie
fot. Yagna Rudzka
Witamy w kolejnej części naszej kulinarnej podróży po dzielnicach Warszawy, w którą udaliśmy się razem z Pyszne.pl. Mamy czas pandemii, restauracje są zamknięte, więc są to oczywiście podróże nieco specyficzne. A konkretnie? To nie my podróżujemy, ale to dania z restauracji podróżują do nas! Cel mamy prosty, oczywiście oprócz tego, że sami chcemy dobrze zjeść. Chcielibyśmy mianowicie sprawić, żeby nasi czytelnicy, w myśl hasła #JemUSiebie zamawiali jedzenie właśnie ze swoich lokalnych knajpek i w ten sposób pomogli im przetrwać trudny czas. Tym razem postanowiliśmy sprawdzić, co można zjeść na warszawskim Mokotowie!
Kulinarny Mokotów jest taki, jak i cała kulinarna Warszawa - smaczny, bardzo różnorodny, bardzo lubi wegetarian i wegan (co oczywiście bardzo nas cieszy). W dzielnicy da się znaleźć większość kuchni świata, które przychodzą nam do głowy, ale nie ma też problemu, żeby zjeść coś tradycyjnie polskiego i poczuć się jak u mamy. Za kulinarne zagłębie uchodzi przede wszystkim ulica Puławska i jej okolice, nie znaczy to jednak oczywiście, że choćby w osławionym, pełnym szklanych biurowców Mordorze panuje restauracyjna posucha - co to, co nie! Przecież ludzie, którzy tam pracują też lubią dobre zjeść.
My postanowiliśmy sprawdzić dla was kilka opcji na niezobowiązujące lunche, na przykład w przerwie w pracy. Spójrzcie co znaleźliśmy, co przetestowaliśmy i wreszcie, co w szczególny sposób wam polecamy!
1/5
Fugu Sushi
Fugu Sushi
Tak jak przypuszczałam, podczas testowania lokalnych knajp wybór restauracji z sushi okazał się dla mnie najtrudniejszy. Nie dlatego, że go nie lubię. Wręcz przeciwnie! Sęk w tym, że wybór zazwyczaj jest tak zróżnicowany, że nigdy nie umiem się zdecydować. Finalnie wybór padł naFugu Sushi, którego obszerne menu z łatwością dogodzi nawet najbardziej wybrednym podniebieniom.
Na pierwszy ogień poszły zupy, czyli Miso Salmon oraz Tom Kha Vege. Gęste, aromantyczne i sycącę Miso z łososiem od razu skradło moje serce i zdecydowanie jest jednym z najmocniejszych punktów zamówienia. Z duża ciekawością spróbowałam również łyżeczkę wegetariańskiej wersji zupy Tom Kha i choć była smaczna, dużo bliższa jest mi jednak wersja z kurczakiem lub krewetkami.
Jeżeli chodzi o dania główne, to postawiliśmy na klasycznego Pad Thaia oraz apetycznie wyglądający na zdjęciach zestaw sushi. Pad Thai to klasyczne, tajskie danie, przyrządzane zgodnie z ogólnie przyjętymi zasadami, więc wiedziałam, czego się spodziewać. I nie zawiodłam się. Pad Thai był świenie przyprawiony, a soczyste krewetki wręcz rozpływały się w ustach. Wisienką na torcie był kolorowy Fushion Sushi Set, z którego najbardziej zapadły mi w pamięć połączenia z serkiem Philadelphia oraz znakomitym mango. Warto zwrócić też uwagę, że choć kompozycja zestawu jest bardzo spójna, rolki są dobrane w taki sposób, że mamy okazję spróbować bardzo różnych wariantów smakowych. Fugu Sushi zdecydowanie zna się na sushi!
/tekst: Monika Kurek/
Krowarzywa
Krowarzywa
Jestem na diecie bezmięsnej już całkiem długo - w grudniu tego roku minie osiem lat. Przez ten czas udało mi się zwiedzić wiele miejsc oferujących kuchnię wegetariańską i wegańską. Burgery z soczewicy, roślin strączkowych, seitanu, grzybów czy tofu znam bardzo dobrze i łatwo mi ocenić pomysły na wszystkie warzywne kombinacje. Jednak ku mojemu zdziwieniu w restauracjiKrowarzywajadłam tylko raz i w dodatku zamówiłam vege hot doga. Pamiętałam, że ceny są przystępne, a karta bogata w propozycje, których jeszcze nie próbowałam. Dlatego właśnie, kiedy wszyscy w redakcji K MAG-a zrobiliśmy się głodni, od razu zaproponowałam to miejsce. Złożyliśmy niemałe zamówienie, które dzięki platformie Pyszne.pl było u nas w ciągu 40 minut!
Jedna z koleżanek zamówiła dla siebie jeden z bestsellerów knajpy, czyli Vegan Kebab. Były w nim między innymi kawałki pieczonego seitanu w ziołach, a całość była podana w picie. Do niego domówiła sobie ostrą papryczkę. Porcja była nawet za duża dla jednej osoby, więc wszyscy skusiliśmy się i spróbowaliśmy dania. Pomimo tego, że średnio przepadam za pikantnym jedzeniem, również skosztowałam i mówiąc szczerze, chyba nigdy nie jadłam lepszego seitanu. Następnym razem na pewno wezmę dla siebie właśnie Vegan Kebab, tyle że w łagodnej wersji!
Sałatka, którą wybrałam dla siebie, była kolorowa i wyglądała apetycznie. W środku było marynowane i pieczone tofu w ziołach. Z tofu mam zazwyczaj tak, że smakuje mi dopiero, kiedy jest mocno przyprawione – to na szczęście było. Wszystko polałam dołączonym sosem winegret light. Kolejnym zamówionym przez nas daniem był burger o nazwie Tempeh. W skład wchodziły wędzone, marynowane i pieczone plastry soi oraz imponująca liczba warzyw, świeżej sałaty i aż dwa wybrane przez nas sosy – koperkowy i musztardowy. Jasna bułka była mięciutka i wszystko smakowało bardzo w porządku. Jako dodatek do wszystkiego zamówiliśmy jeszcze pieczone ziemniaczki. Okazało się, że są idealnie przypieczone i przyprawione w klasyczny, słony sposób. Żałowaliśmy tylko, że nie zamówiliśmy ich w większej ilości!
Bardzo się cieszę, że miałam okazje poznać restaurację Krowarzywa trochę lepiej. Już wiem, że teraz oficjalnie trafia na listę moich vege miejsc, które stale odwiedzam. Krowarzywa udowadnia, jak bardzo dieta wegańska potrafi być smaczna i kolorowa. Nie mogę doczekać się aż knajpy ponownie będą otwarte, na pewno wybiorę się tam ze znajomymi!
/tekst: Yagna Rudzka/
Gringo Bar
Gringo Bar
Gringo Barto lokal, o którym usłyszałam od znajomych, więc wybór filii na Mokotowie był jedynie kwestią sprawdzenia, czy jest w niej równie dobrze, co w tej znajdującej się w centrum Warszawy. Gringo jest miejscem pełnym młodych (niekoniecznie metryką) ludzi z prawdziwą zajawką. To miejsce nie powstało jako „kolejny lokal gastronomiczny", tylko chyba właśnie dla znajomych i ich znajomych. Wieść się rozniosła, a na miejscu próżno szukać sztywnej atmosfery czy pompatyczności, raczej mnóstwo kumpelskiej uprzejmości i pysznego, meksykańskiego jedzenia. To tam serwuje się najlepsze w mieście tacosy, quesadille czy burrito, a obsługa dba o to, by nie oszczędzano na składnikach. Nawet jeśli zamawiamy jedzenie online, Gringo nie schodzi ze swojego poziomu. Polecam sprawdzić burrito vege, posiadające dodatkowy smaczek w postaci marynowanego kaktusa, quesadille dla fanów zieleniny i przypraw takich jak ja (kolendra, świeży tymianek, kolorowy pieprz i do tego limonka - pychota). A do pochrupania podczas pracy - nachos vege z całym miksem smaków, które uwielbiam, m.in. z cheddarem, jogurtem, awokado, mango-chilli, papają i guacamole. Idealne na przekąskę.
/tekst: Karolina Brodowska/
Mei Yuan Pierogi
Mei Yuan Pierogi
Pierogi? To słowo w nazwieMei Yuan Pierogimoże być nieco mylące. W końcu pierogi to nasza wschodnioeuropejska potrawa - mogą być ruskie, mogą być z kapustą i grzybami, mogą być z wiśniami... Azjatyckie pierożki dim sum to wprawdzie także farsz zawinięty w ciasto, i to w podobny sposób co nasze pierogi, ale jednak smakują zupełnie inaczej. I, co ważne, są gotowane na parze. Po prostu trochę inna potrawa, która jednak ma w Polsce rosnącą rzeszę swoich amatorów.
Do redakcji K MAG-a zamówiliśmy pierożki z Mei Yuan w przypływie ochoty na nieco delikatniejszy lunch. Szybko przekonaliśmy się, że był to bardzo dobry pomysł. Dostawa przyszła po jakichś czterdziestu minutach, mimo że jechała do Śródmieścia z Mokotowa, a to, co dostaliśmy okazało się naszym wymarzonym comfort foodem tego jesiennego, chłodnego dnia. Przejdźmy jednak do konkretów.
Zamówiliśmy oczywiście pierożki, tego przecież chcieliśmy. Wszystko w wariantach wege, choć w powtarzających się porcjach: niektorzy z nas jedli z cukinią i jajkiem, inni z warzywami i pieczarkami, a jeszcze inni ze szpinakiem i serem. Trudno było orzec, które z nich są najlepsze - jedni krzyczeli, że te z cukinią i z jajkiem, inni, że ze szpinakiem i serem, ale znaleźli się też miłośnicy warzywno-pieczarkowych. Może nie ma co się rozdrabniać, bo to chyba znaczy, że wszystkie warianty były smaczne? Porcje były w pełni wystarczające na lunch i każdy się najadł, mimo że poza pierożkami zamówiliśmy tylko dwa skromne dodatki - tradycyjną zupę miso i sałatkę z alg morskich. Oba dania były bardzo w porządku, choć niektórzy narzekali, że algi wydawały im się nieco zbyt intensywne.
Mei Yuan pierożki to kolejne z naszych bardzo miłych kulinarnych zaskoczeń w ostatnich tygodniach. Jeśli chodzi o mnie, to kiedy następnym razem najdzie mnie ochota na dim sumy, na pewno będę o tej knajpce pamiętał.
/tekst: Radosław Pulkowski/
Tonkin Authentic Asia Cousine
Tonkin Authentic Asia Cousine
Mokotów to jedno z tych urokliwych miejsc na mapie Warszawy, gdzie można znaleźć mnóstwo knajp i knajpeczek z autorską kuchnią i prawdziwie sąsiedzkim klimatem. Jednym z takich lokali jestTonkin Authentic Asia Cousine, który, jak nazwa wskazuje, specjalizuje się w kuchni azjatyckiej. Smaki Azji są jednymi z moich ulubionych, a w takim wypadku nietrudno popaść w nawyk zamawiania ze sprawdzonych lokali. Gdy nadarzyła się okazja poznania czegoś nowego, postanowiłam spróbować. Przeglądając knajpy na Pyszne.pl, moją uwagę przykuło Tonkin Authentic Asia Cousine, ponieważ trzeba być nie lada pewnym swego, określając tak jednoznacznie swoją kuchnię. Słowo „authentic" w pełni jednak oddaje jej charakter. Warto to sprawdzić na przykładzie tradycyjnej tajskiej zupy Tom Kha na mleczku kokosowym, która z natury powinna być jednocześnie kwaśna i ostra, ale bardzo łatwo jest przesadzić w którąś ze stron. Na pierwszy głód świetnie sprawdziły się spring rollsy, wypełnione do granic świeżymi warzywami oraz tofu, natomiast na główne danie z czystym sumieniem mogę polecić kaczkę w sosie teriyaki, mimo tego, że nie jestem fanką ciężkich potraw, oraz udon z warzywami i tofu. To pierwsze przede wszystkim ze względu na mięso - miękkie i soczyste, takie jak powinno być. Zresztą w ofercie Tonkin każde podniebienie znajdzie coś dla siebie, bo menu jest bogate.
/tekst: Karolina Brodowska/
FacebookInstagramTikTokX

Polecane

Zamawiamy lokalnie: wybraliśmy 5 restauracji w dzielnicy Wola w Warszawie

Zamawiamy lokalnie: wybraliśmy 5 restauracji w dzielnicy Wola w Warszawie

K MAG Mniam Mniam z Mariuszem Macem: Duńskie Smørrebrød

K MAG Mniam Mniam z Mariuszem Macem: Duńskie Smørrebrød

K MAG Mniam Mniam z Mariuszem Macem:  yuvarlakia, grecka letnia zupa z klopsikami

K MAG Mniam Mniam z Mariuszem Macem: yuvarlakia, grecka letnia zupa z klopsikami

K MAG Mniam Mniam z Mariuszem Macem: Letnie risotto ze szparagami

K MAG Mniam Mniam z Mariuszem Macem: Letnie risotto ze szparagami

Polecane

Zamawiamy lokalnie: wybraliśmy 5 restauracji w dzielnicy Wola w Warszawie

Zamawiamy lokalnie: wybraliśmy 5 restauracji w dzielnicy Wola w Warszawie

K MAG Mniam Mniam z Mariuszem Macem: Duńskie Smørrebrød

K MAG Mniam Mniam z Mariuszem Macem: Duńskie Smørrebrød

K MAG Mniam Mniam z Mariuszem Macem:  yuvarlakia, grecka letnia zupa z klopsikami

K MAG Mniam Mniam z Mariuszem Macem: yuvarlakia, grecka letnia zupa z klopsikami

K MAG Mniam Mniam z Mariuszem Macem: Letnie risotto ze szparagami

K MAG Mniam Mniam z Mariuszem Macem: Letnie risotto ze szparagami