Symulakrum bez oryginału
U Baudrillarda, zwanego ojcem postmodernizmu, znak odkleja się od rzeczywistości. 67 działa dokładnie tak samo. Nie jest już żartem „o czymś", tylko żartem z samej formy żartu. Nie wiadomo, czy jeszcze ironizuje rzeczywistość, czy już ironizuje ironię. Nie śmiejemy się z czegoś. Śmiejemy się, bo algorytm i format mówią nam, że to jest moment na reakcję.
Funkcją 67 jest krążenie, nie komunikacja – istnieje po to, by być udostępniany, a nie rozumiany. Znaczenie jest produktem ubocznym, a czasem nawet przeszkodą.
Mimo że 67 nie wzięło się znikąd, bo zaczęło się od piosenki rapowej, koszykówki i gier, większość udostępniających nie ma o tym pojęcia. A nawet jeśli ma, to nie ma to dla nich znaczenia. Chodzi przecież o udostępnianie, nie o powód.
Brak znaczenia też jest komunikatem
Gdy widzimy obraz, na którym w szczegółowy sposób namalowana jest góra, to jest ona głównym elementem skupiającym naszą uwagę. Jeśli zaś ta sama góra przedstawiona zostanie w postaci kolorowych ciapek, kształtem tylko lekko naśladujących rzeczywisty obraz, to właśnie kolory będą warstwą, na której skupimy się przy interpretacji. Chodzi o sposób, w jaki widzimy, a nie o to, co widzimy.
W internecie ta analogia też ma przełożenie. Widząc memy o konkretnym znaczeniu skupiamy się na tym, dlaczego są zabawne. Staramy się je zrozumieć, a gdy nam się uda, dołączamy do grona wtajemniczonych.
Świetnie wytłumaczył to @aidanetcetera w swoim poście na Instagramie.
W przypadku tego konkretnego mema jest inaczej. Jako że nie ma on żadnego formalnego znaczenia, przypomina bardziej górę namalowaną ciapkami, niż tę hiperrealistyczną. Jakim cudem coś, co nigdy nie przyciągało większej publiki, wbiło się w główny nurt?
Nie my testujemy internet – to on testuje nas
Społeczności budują się na poczuciu przynależności, a poczucie przynależności coraz częściej budowane jest na bazie rozumienia pewnych żartów czy konwencji. Podobnie jest z 67 – to nie jest bierny obrazek czy trend, który jesteś w stanie zrozumieć. On testuje odbiorcę, sprawdza, czy rozpoznajesz konwencję, wiesz, że żart polega na braku żartu i czy potrafisz odpowiednio zareagować.
W pewnym sensie zmienił się układ sił. Dzieci, połączone za pomocą internetu, używają żartu, żeby testować kompetencje kulturowe dorosłych. Ci z kolei, nie rozumiejąc, dystansują się od konwencji, uważając ją za głupią.
67 nie mogło zdobyć popularności przez swoje znaczenie – bo ono nie istnieje. Zdobyło popularność dzięki zarażeniu społecznemu, które miało miejsce w mediach społecznościowych. Ludzie chcą zrozumieć, jak działa na nich internet, a dzieci, które w jego rzeczywistość zostały wrzucone, bardzo szybko robią to na swój sposób. I tym sposobem, jako pewnego rodzaju eksperyment, jest 67.