Menu
K MAG Logo
  • Wasze prace
  • Film
  • Muzyka
  • Art & Dizajn
  • Moda
  • Świat
  • Ludzie
  • Sklep
K MAG Logo
FacebookInstagramTikTokX
  • K MAG Logo
  • Wasze prace
  • Film
  • Muzyka
  • Art & Dizajn
  • Moda
  • Świat
  • Ludzie
  • Sklep
  • Search
Kup nowy numer
K MAG
FacebookInstagramTikTokX
PlacKup nowy numer
  • Sprawdź poprzednie numery
  • O K MAG
  • Redakcja
  • Fundacja K MAG
  • Zapisz się na newsletter
  • Kontakt
  • Reklama
  • Polityka prywatności
  • Regulamin
Moda

Chanel Métiers d’Art 2026: Matthieu Blazy łączy rzemiosło i popkulturę w nowojorskim metrze

Autor: Patrycja Pyza
05-12-2025
Chanel Métiers d’Art 2026: Matthieu Blazy łączy rzemiosło i popkulturę w nowojorskim metrzeChanel Métiers d’Art 2026: Matthieu Blazy łączy rzemiosło i popkulturę w nowojorskim metrze
fot. materiały prasowe Chanel
Matthieu Blazy w Chanel to najprawdopodobniej najlepsza wiadomość, jaką moda dostała w tym roku. Dom, który na moment zatracił zdolność definiowania kultury, wraca na swoje miejsce – i to na sam szczyt. Blazy mówi językiem współczesności: łączy sztukę z ulicą, muzykę z rzemiosłem i codzienność z popkulturowym błyskiem, podkreślając, że Chanel potrafi tworzyć dla każdej osobowości. Efektem jest kolekcja, którą nie tylko da się nosić, ale – co ważniejsze – naprawdę chce się nosić.
Debiut Blazy'ego w Chanel zobaczyliśmy już podczas ostatniego tygodnia mody w Paryżu, gdzie projektant zaprosił nas do zupełnie nowego świata marki – nowoczesnego, odważnego, wartościowego i przede wszystkim noszonego na co dzień. Królowały tam frędzle, unowocześnione garnitury i oczywiście tweed, który jednym ruchem namówił nas do inwestycji – nawet jeśli tą inwestycją była jedynie nasza uwaga i zachwyt.
Métiers d’Art 2026 to kolekcja, która momentami przywołuje ducha czasów Karla Lagerfelda i to z bardzo konkretnego powodu. Projekty Blazy są czarujące, seksowne, świadomie popkulturowe, ale przede wszystkim: zderzone z niezwykle trafnie dobraną lokalizacją. Karl potrafił zamienić wybieg w supermarket, a Blazy zabiera nas na podróż nowojorskim metrem – do miejsca absolutnie codziennego, wręcz banalnego, a jednak idealnie kontrastującego z luksusem Chanel. Nie jesteśmy w pałacu, gdzie wyrafinowane sylwetki naturalnie się odnajdują. Jesteśmy w przestrzeni zwykłych ludzi, a modelki w dopracowanych, ultra luksusowych projektach wyglądają tam jak u siebie. Blazy pokazuje nam, że Chanel nie należy jedynie do muzeów i archiwów, ale nadal żyje w codzienności.
fot. materiały prasowe Chanelfot. materiały prasowe Chanel
Warto też podkreślić, że era Blazy'ego w Chanel to spotkanie współczesności z prawdziwym duchem domu mody – tym, o którym niektórzy z nas mogli na moment zapomnieć. Owszem, znamy Chanel z pereł, garniturowych sylwetek, militarnych inspiracji i ikonicznego tweedu. Ale czy pamiętamy, że marka zawsze była też związana ze zwierzęcym printem? Ten leopard, który wstrząsnął wybiegami kilka sezonów temu i nie zamierza ustąpić miejsca w najbliższej przyszłości, to także Chanel. Blazy jedynie przypomina nam o tym z właściwą sobie pewnością i świeżością.
Historia zwierzęcych printów w Chanel sięga osobistej fascynacji Coco Chanel motywami zaczerpniętymi ze świata natury. Urodzona pod znakiem Lwa, darzyła szczególną sympatią wzory animalistyczne – zwłaszcza lamparcie cętki – które stały się jej prywatnym talizmanem i naturalnie przeniknęły do języka marki. Coco wykorzystywała je w wielu swoich projektach: nie tylko w ubraniach, lecz także w biżuterii, traktując je jako symbol siły, zadziorności i ponadczasowej elegancji. Sama zresztą od czasu do czasu sięgała po dzikie cętki, traktując je jak subtelny, ale znaczący statement.
View this post on Instagram
W swojej kolekcji Blazy nawiązuje do tego motywu, odwołując się do ikon manhattańskiej elegancji: Jackie O, Carolyn Bessette-Kennedy czy Barbry Streisand. To właśnie Streisand w 1966 roku stworzyła słynny kostium w lamparci wzór i zleciła jego wykonanie firmie Reiss & Fabrizio. Inspiracją były poduszki w panterę, którymi ozdabiała swoją sypialnię. Ten moment przeszedł do historii, bo to właśnie w tym stroju Streisand zaprezentowała się podczas pokazu nowej kolekcji Chanel, tworząc jedno z najbardziej kultowych spotkań popkultury z estetyką domu mody.
Oprócz zwierzęcych printów, Matthieu Blazy zaszczycił nas również błyskotliwymi odniesieniami do współczesności i popkultury: ikonicznymi koszulkami „I ♥ NY”, ręcznie robionymi swetrami Superman, tyle że z logo Chanel zamiast charakterystycznego „S” oraz tygrysimi motywami podanymi z typową dla siebie ironią. Wszystko to osadzone w scenerii nowojorskiego metra, gdzie za jedyne 2,90 dolara można dotrzeć niemal wszędzie w obrębie pięciu dzielnic. A to oznacza jedno: ogromne, tętniące życiem zagęszczenie osobowości, kultur, stylów, klas i historii.
Blazy świetnie to uchwycił, projektując sylwetki dla kobiet o różnych korzeniach – tych urodzonych w Nowym Jorku, ale też tych pochodzących z Bliskiego Wschodu, Europy czy Azji. Najlepszym dowodem jest Bhavitha Mandava, pierwsza indyjska modelka, która otworzyła pokaz Chanel. To znaczący moment – i to już w zaledwie drugiej kolekcji Blazy'ego dla domu mody.
Pasja Matthieu Blazy’ego do tworzenia wyrazistych postaci była obecna już w jego pracach dla Bottegi Venety. W Métiers d’Art – nazwie, która dosłownie oznacza rzemiosło artystyczne – projektant kontynuuje tę opowieść, bawiąc się fakturą, złudzeniem i techniczną maestrią. To, co na pierwszy rzut oka wygląda jak denim, okazuje się jedwabiem. To, co wydaje się codziennością, w rzeczywistości jest luksusem najwyższej próby. Blazy świadomie igra z percepcją, tworząc nie tyle ubrania, ile charakterystyczne, niemal filmowe osobowości ubrane w kolekcje z szafy tej samej kobiety.
fot. materiały prasowe Chanelfot. materiały prasowe Chanel
W Métiers d’Art 2026 Blazy nie tylko projektuje ubrania – on tworzy nową narrację o tym, kim dziś jest kobieta Chanel. Ona nie stoi na piedestale, nie przechadza się po marmurach. Ona jedzie metrem, śmieje się, pracuje, żyje – w ubraniach, które łączą mistrzowskie rzemiosło z bezczelną świeżością popkultury. Jeśli ktokolwiek wątpił, czy Chanel może ponownie stać się marką kulturotwórczą, Blazy właśnie udzielił odpowiedzi. Głośnej, błyskotliwej i absolutnie nie do przeoczenia.
FacebookInstagramTikTokX

Polecane

Brakuje ci pomysłu na upominek? Skorzystaj z naszego prezentownika świątecznego!

Brakuje ci pomysłu na upominek? Skorzystaj z naszego prezentownika świątecznego!

Gosia Kępa: „Zachwyt jest dla mnie jednym z najważniejszych elementów procesu twórczego” [WYWIAD]

Gosia Kępa: „Zachwyt jest dla mnie jednym z najważniejszych elementów procesu twórczego” [WYWIAD]

Algorytmiczny kurator. Jak sztuczna inteligencja kształtuje nasze postrzeganie świata

Algorytmiczny kurator. Jak sztuczna inteligencja kształtuje nasze postrzeganie świata

Oxford wybrał „rage bait” słowem roku 2025. To nic fajnego

Oxford wybrał „rage bait” słowem roku 2025. To nic fajnego

Anne Hathaway jako ikona popu w „Mother Mary” [ZWIASTUN]

Anne Hathaway jako ikona popu w „Mother Mary” [ZWIASTUN]

8 filmów, na które warto wybrać się do kina w grudniu

8 filmów, na które warto wybrać się do kina w grudniu

Polecane

Brakuje ci pomysłu na upominek? Skorzystaj z naszego prezentownika świątecznego!

Brakuje ci pomysłu na upominek? Skorzystaj z naszego prezentownika świątecznego!

Gosia Kępa: „Zachwyt jest dla mnie jednym z najważniejszych elementów procesu twórczego” [WYWIAD]

Gosia Kępa: „Zachwyt jest dla mnie jednym z najważniejszych elementów procesu twórczego” [WYWIAD]

Algorytmiczny kurator. Jak sztuczna inteligencja kształtuje nasze postrzeganie świata

Algorytmiczny kurator. Jak sztuczna inteligencja kształtuje nasze postrzeganie świata

Oxford wybrał „rage bait” słowem roku 2025. To nic fajnego

Oxford wybrał „rage bait” słowem roku 2025. To nic fajnego

Anne Hathaway jako ikona popu w „Mother Mary” [ZWIASTUN]

Anne Hathaway jako ikona popu w „Mother Mary” [ZWIASTUN]

8 filmów, na które warto wybrać się do kina w grudniu

8 filmów, na które warto wybrać się do kina w grudniu