Ziarnka piasku między wspomnieniami. O czytaniu na wakacjach [FELIETON]
24-08-2023
Pomiędzy check-inem a kontrolą bezpieczeństwa zalewam herbatą okładkę „Boga urojonego”; w autobusie od dworca do centrum Budapesztu zakładka wypada z „Kobiet Mansona”; na czarnogórskiej plaży drobne kamyczki wchodzą pomiędzy strony „Middlesex”.
Czytanie na wakacjach kojarzy mi się z czymś „pomiędzy”, liminalnie „rozdrobnionym” – niebieskie światło o 5 jest takie samo w brytyjskim autokarze National Express, jak i w samolocie RyanAira. Przyznam, że tej czytelniczej homogeniczności sama jestem winna: na czas urlopów najchętniej wybieram reportaże lub surrealistyczną literaturę, zazwyczaj z północy Europy lub południa Ameryki. Sama idea książek na wakacje jest obrośnięta setkami opracowań, poradników i zestawień, które jako nastolatka czytałam w „Przekroju” czy „Vogue’u”. Owe zestawienia charakteryzowały się inkluzywnością: coś dla miłośniczek sag rodzinnych, coś dla fanek kryminałów! Powieści graficzne, horrory, historie galicyjskich pałaców, romanse z Katalonii, autobiografie, gdzie blask sceny, heroina i uśmiech dziecka mieszają się w jednym, ckliwym wirze; cały ten szum i hałas, a przecież to miały być wakacje.

udostępnij