Niby szalone, ale czy to nie tak samo przydatne jak lejki do kropli do oczu, a może nawet bardziej? W końcu kto nie zna porannej frustracji: twarde masło, pokruszony chleb, brudny nóż i cała kuchnia w okruszkach. Dzięki masłu w sztyfcie ten problem znika, bo wystarczy odkręcić opakowanie i przesunąć nim po kromce jak klejem do kartce. I faktycznie, wygląda identycznie jak popularny klej w sztyfcie z dzieciństwa, tylko że zamiast charakterystycznego zapachu szkolnej sali mamy tu cudowny aromat świeżego masła. Zero noży, zero bałaganu, a kromka posmarowana idealnie równo. To absurdalnie proste, a jednak rewolucyjne i choć może wyglądać komicznie, to pewnie kto raz spróbuje, będzie się zastanawiać, dlaczego takie wynalazki nie są w każdej kuchni.