Klienci byli przekonani, że kupowane przez nich trunki pochodzą z najbardziej prestiżowym podregionów winiarskich, takich jak np. Saint-Émilion, Pomerol czy Saint-Julien, gdzie jedna butelka kosztuje nawet kilkaset euro. Część towaru została sprzedana jako francuskie wino stołowe, które wciąż jest znacznie droższe niż hiszpańskie. Do sprzedaży trafiło 4,6 mln butelek z niewłaściwymi etykami, dzięki czemu producentom udało się zarobić nawet 4 mln euro.
Wszystko miało zacząć się w 2013 roku. Kiepskie zbiory zmusiły producentów do poszukiwania innych rozwiązań. Aby uniknąć przestoju, przedstawiciele winnicy Celliers Vinicoles du Blayais rozpoczęli import wina z Hiszpanii. Proces był następujący. Dystrybutor z Charante kupował hiszpańskie wino, a następnie sprzedawał je innemu dystrybutorowi w Bordeaux, który modyfikował etykiety. Finalnie towar trafiał do winnicy Celliers Vinicoles du Blayais, gdzie wino było sprzedawane jako francuskie.
Maître Bénédicte Bertrand, prawniczka reprezentująca dystrybutora z Charente, twierdzi, że jej klient nie wiedział o przestępstwie. „Firma sprzedała hiszpańskie wino. To kupiec jest odpowiedzialny za przelewanie hiszpańskiego wina do francuskich butelek” – mówi Bertrand. Łącznie oskarżono pięć osób, którym grozi siedem lat więzienia. Wyrok poznamy 26 stycznia. Najniższa karą przewidzianą za oszustwo jest kara grzywny.