Spaleni słońcem – najgorętszy rok w historii. Naukowcy alarmują

21-01-2025
Spaleni słońcem – najgorętszy rok w historii. Naukowcy alarmują
fot. Unsplash / Venti Views
2024 rok pobił rekordy gorąca. Był najcieplejszym rokiem w historii pomiarów, czyli od 1850 roku. Średnia globalna temperatura podskoczyła o prawie 1,5 stopnia Celsjusza, w stosunku do poziomów przedindustrialnych.
Przedstawiciele Copernicus Climate Change Service biją na alarm, czas się kończy, temperatury osiągają rekordowe wysokości. Naukowcy NASA szacują, że Ziemia w ubiegłym roku była o 1,47 stopnia Celsjusza cieplejsza, niż pomiary bazowe z połowy XIX wieku.

Nieodwracalne zmiany

Obecnie balansujemy na granicy przekroczenia 1,5 stopnia Celsjusza wzrostu, określonej w Porozumieniu Paryskim w 2015 roku. Porozumienie zobowiązuje wszystkie kraje do przedstawienia długoterminowych scenariuszy ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Celem porozumienia jest utrzymanie wzrostu temperatury do 1,5 °C względem epoki przedprzemysłowej w celu ograniczenia ryzyka i szkód wywołanych przez zmianę klimatu. Jednak tempo w jakim planeta się ociepla, może spowodować, że plany te nie zostaną zrealizowane.
Jesteśmy w połowie drogi do temperatur na poziomie pliocenu w ciągu zaledwie 150 lat apeluje Dyrektor Goddard Institute for Space Studies (GISS) NASA w Nowym Jorku, Gavin Schmidt.
Okres sześciu miesięcy od stycznia do czerwca 2024, był cieplejszy niż którykolwiek z historycznych pomiarów w tym czasie. W 2024, na półkuli północnej mieliśmy do czynienia z trzema najcieplejszymi porami roku – wiosną, latem i zimą. Najgorętszym dniem w historii, pod względem średniej globalnej temperatury był 22 lipca, 2024 roku, osiągając 17,16 stopni Celsjusza.
Specjaliści komentują, że nie każdy rok będzie bić rekordy, ale długoterminowy trend został już uformowany. Można już zauważyć te zmiany w postaci ekstremalnych opadów deszczu, upałów i zwiększonego ryzyka powodzi. Nie wspominając nawet o morderczych pożarach, z którymi walczą władze Kalifornii.
„Kiedy zachodzą zmiany w klimacie, widać je najpierw w średniej globalnej, potem w skali kontynentalnej, a potem w skali regionalnej. Teraz widzimy je na poziomie lokalnym” - zaznaczył dyrektor Schmidt - „Zmiany zachodzące w codziennych doświadczeniach pogodowych ludzi stały się aż nadto jasne”.
tekst: Zuzia Goszyńska
FacebookInstagramTikTokX