Nick Cave to rzadki typ artysty. Mistyk, może nawet medium, ulubieniec każdego pokolenia
Autor: KB
19-09-2024
Niewielu jest artystów, którzy po przeszło 40 latach na scenie wciąż wzruszają publiczność. Nie tylko tę „starą”, ujmowaną sentymentem, ale i zupełnie nową, świeżą, znacznie młodszą, która muzykę starszych wykonawców przekłada na swoje emocje i doświadczenia. Czy tak się da? Raz tak, raz nie. Nickowi Cave’owi udaje się zjednać pokolenia, mimo że przeszedł od ostrego punka po muzykę wręcz żałobną i żadna z nich nie jest ani prosta, ani łatwa do przyswojenia.
W najbliższy weekend, 22 września, wypadają 57. urodziny Nicka Cave’a, współzałożyciela punkowego zespołu The Boys Next Door, który następnie nagrywał pod nazwą The Birthday Party. Zespół wydał cztery albumy w legendarnej wytwórni 4AD, która zadbała o jego międzynarodowy rozgłos, po czym zakończył działalność. Format przestał działać, sprawdzać się, członkowie grupy dotarli do muru. To jednak tam młody Australijczyk znalazł ujście dla swojej buntowniczej natury, a przełom lat 70. i 80. sprzyjał wszelkim nadużyciom i przekraczaniu granic. Brak snu, eksperymenty z używkami, brutalne koncerty to tylko część życia codziennego muzyka. Czasem aż trudno sobie wyobrazić, że ten elegancki pan, zawsze w idealnie skrojonym garniturze, kiedyś rzucał się po scenie i uderzał głową o perkusję. Na okoliczność urodzin Nicka Cave’a w wybranych kinach w weekend odbędą się seanse filmu dokumentalnego skupionego wokół tej części jego ścieżki: „The Birthday Party. Bunt w niebie” w reżyserii Iana White’a.

udostępnij