Natura podglądacza wreszcie znajduje ujście w nowym sezonie „The Crown” [recenzja]
08-11-2022
Piąty sezon „The Crown”, jednego z najlepiej zrealizowanych i najpopularniejszych seriali oryginalnych Netflix, dogania historię współczesną, a twórcy muszą już znacznie bardziej liczyć się z wpływem, jaki na rzeczywistość mają główni bohaterowie serii. Po śmierci królowej Elżbiety II podjęto decyzję o przemontowaniu niektórych scen, w których Karol już wiele lat temu sugerował abdykację matki z tronu i budował wokół siebie tzw. „Camelot”, czyli grupę doradców i sprzymierzeńców wspomagających jego starania o wcześniejszą koronację. Jak nowa rzeczywistość, w której znalazła się niedawno Korona Brytyjska, wpłynęła na realizację „The Crown”?
Piąta odsłona perypetii Windsorów zgodnie z przyjętą przez twórców strategią oznacza zmianę głównych bohaterów na ich bardziej dojrzałe wersje. Zmiana to już zapewne ostatnia, bo zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami planuje się poprowadzić serial tylko do szóstej serii i niezależnie od wyników oglądalności pozostawić dalsze losy jednej z najsłynniejszych rodzin bez twórczej interpretacji. Aktualnie w główne role wcielają się Imelda Staunton (Elżbieta II), Jonathan Pryce (Filip), Elizabeth Debicki (Diana) i Dominic West (Karol), a ich fizyczność, mimika i gestykulacja bywają momentami niemal nie do odróżnienia z pierwowzorami.

udostępnij