Nie jest tajemnicą, że kryzys związany z pandemią dotkliwie uderzył w kulturę. Większość prywatnych instytucji z dnia na dzień musiała zawiesić działalność, a co za tym idzie - pracę straciły setki osób zatrudnione zwykle na umowy zlecenie czy o dzieło. Jeszcze bardziej niepokojący jest jednak fakt, że nawet jedne z największych nowojorskich instytucji, czyli MoMA i MET, stoją w obliczu plajty. Straty każdej z nich od początku lockdownu są liczone w dziesiątkach milionów dolarów. To efekt m.in. braku wsparcia ze strony państwa.

Czytaj dalej