60 najlepszych płyt 2020 roku według Mikołaja Komara
Autor: Mikołaj Komar
28-12-2020 • 2 min czytania


Z nieskrywaną rozkoszą co roku wypatruję okresu wszelakich kulturalnych podsumowań. Grudzień daje nam okazję na chwilę refleksji nad tym wszystkim, czego między innymi wysłuchaliśmy, może pokochaliśmy i ewentualnie umieściliśmy na półce z etykietką „na zawsze”. Jako niereformowalny zbieracz płyt, który oczywiście równolegle penetruje bezkresy serwisów streamingowych, już tradycyjnie wybieram dla was moje subiektywne 60 najlepszych albumów roku.
Jak zawsze jak na uzależnionego melomana przystało, lista jest bardzo eklektyczna. Mamy tu sporo elektroniki, ale także gitarowego grania, soulu, folku, hip-hopu, popu a nawet i punka. Oczywiście nie da się przesłuchać wszystkich tegorocznych płyt, ale starałem się. Nieco wybiórczo, bo jest kilka muzycznych okolic, które po prostu nie są dla mnie, ale i tak wybór jest raczej szeroki. W 2020 w moich podsumowaniach wygrała głównie muza marzycielska, która przenosi słuchacza do innych światów. Niewątpliwie pandemia, lockdowny, czas protestów w ważnych celach i inne przybijające kwestie obecne w tym trudnym roku przyczyniły się do tej chęci oderwania, ale z całą odpowiedzialnością zapewniam, że poniższe albumy będę polecał również po latach.
Mam szczerą nadzieję, że moja tegoroczna lista pomoże wam nieco lepiej odnaleźć się w zalewie muzyki i chaosie internetu. Kto wie, może nawet poznacie nowe dla siebie obszary muzyczne? Dobrego odbioru i do siego!
1/60

60. Hayley Williams - Petals For Armor

59. Glass Animals - Dreamland

58. Active Child - In Another Life

57. Yves Tumor - Heaven To A Tortured Mind

56. Waxahatchee - Saint Gold

55. Soccer Mommy - Color Theory

54. Purity Ring - Womb

53. Run The Jewels - RTJ4

52. Rival Consoles - Articulation

51. Fleet Foxes - Shore

50. Apparat - Soundtracks

49. Ohmme - Fantasize Your Ghost

48. Jarv Is - Beyond The Pale

47. Beabadoobee - Fake It Flowers

46. Tricky - Fall To Pieces

45. U.S. Girls - Heavy Light

44. Adrianne Lenker - Songs

43. The Strokes - The New Abnormal

42. Jessie Ware - What's Your Pleasure?

41. Clipping - Visions Of Bodies Burned

40. Ghostpoet - I Grow Tired But Dare Not Fall Asleep

39. Idles - Ultra Mono

38. Howling - Colure

37. Thundercat - This Is What It Is

36. Sevdaliza - Shabrang

35. Lindstrøm & Prins Thomas - III

34. Deftones - Ohms

33. Taylor Swift - Folklore / Evermore

32. Four Tet - Sixteen Oceans

31. Ela Minus - Acts Of Rebellion

30. Nas - King's Disease

29. Crack Cloud - Pain Olympics

28. Arca - KiCk i

27. Julianna Barwick - Healing is a Miracle

26. Com Truise - In Decay, Too

25. Loma - Don’t Shy Away

24. Jay Electronica - A Written Testimony

23. Fatima Yamaha - Spontaneous Order

22. Car Seat Headrest - Making A Door Less Open

21. The Avalanches - We Will Always Love You

20. Lyra Pramuk - Fountain

19. Samantha Crain - A Small Death

18. Pearl Jam - Gigaton

17. Johanna Warren - Chaotic Good

16. Sufjan Stevens, Lowell Brams - Aporia

15. Grimes - Miss Anthropocene

14. Who Made Who - Synchronicity

13. Oneohtrix Point Never - Magic Oneohtrix Point Never

12. Agnes Obel - Myopia

11. Perfume Genius - Set My Heart On Fire

10. Fontaines D.C. - A Hero’s Death

9. Katie Von Schleicher - Consummation

8. Phoebe Bridgers - Punisher

7. Algiers - There Is No Year

6. Kelly Lee Owens - Inner Song

5. Fiona Apple - Fetch The Bolt Cutters
Na tę płytę czekała cała muzyczna prasa. Fiona od lat jest ulubienicą najważniejszych mediów, z Pitchforkiem na czele (serwis już ogłosił „Fetch The Bolt Cutters” płytą roku). Dla mnie Fiona to przede wszystkim charyzma i ten zadziorny i żywiołowy wokal, który pozostaje w głowie już po pierwszym przesłuchaniu. Do tego muzyczne eksperymenty z samplowanymi odgłosami talerzy, poduszek czy też wykorzystywanie perkusji ze smartfona... Bunt, siła, moc, protest i odwaga! No i dla mnie najważniejszy moment na płycie, czyli piękny soulowy „Heavy Baloon”!

4. Woodkid - S16
Futurystyczny, wielopoziomowy, pełen wzniosłych emocji powrót Woodkida po 7 latach. Trochę mroczny, chwilami niepokojący, ale jednocześnie otulający i przyprawiający o ciary album z częstym akompaniamentem orkiestry czy dziecięcych chórów. No i ten jego niski, kojący głos. „S16” jawi się niczym wielka produkcja pokroju nowego Bonda.

3. Moses Sumney - Grae
Istna esencja zmysłowości w muzyce! Jeżeli miałbym wybierać podkład gorących nocy we dwoje – „Grae” wygrywa. Uduchowiona, epicka muzyka z wyjątkowym, pięknie zmieniającym barwy głosem gospodarza. A w tle harfy, flety, połamana elektronika, soul, R&B, jazz i dużo, dużo miłosci. Perła.

2. Other Lives - For Their Love
Coś jakby ścieżka dźwiękowa do nieistniejącego filmu, którego akcja rozgrywa się na bezkresach Dzikiego Zachodu. Prawdziwie filmowa aura z korzeniami gdzieś blisko Ennio Morricone, tyle że główną rolę gra tu wzniosły folk rock z romantycznym męskim wokalem. Dla marzycieli.

1. Sufjan Stevens - The Ascension
Za magię, baśniowy klimat, anielskie głosy i zapadające w pamięć melodie. Nieco kosmiczna podróż, podczas której elektronika tańczy z folkiem i indie-rockiem na popowym parkiecie. „The Ascension” to bardzo rozbudowana, pulsująca i uzależniająca muza. Dla mnie zdecydowanie płyta roku i jeden z tych albumów, które zostaną ze mną na długo.



