„Zielona granica” Agnieszki Holland nie jest antypolska, ale nie trafi do tych, do których powinna [recenzja]
Autor: Karolina Bordo
22-09-2023
„Zielona granica” Agnieszki Holland od kilku tygodni rozpala widzów. Ma tyle samo aprobujących co negujących film - bo antypolski, bo fałszywie przedstawia rzeczywistość. Moim zdaniem nie jest antypolski ani nie przedstawia fałszywej rzeczywistości, lecz niestety niekoniecznie trafi do tego odbiorcy, do którego powinien, ponieważ za często staje w opozycji do niego. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę poglądy reżyserki niebędące tajemnicą. Niemniej jest to film ważny, który przedstawia temat znacznie ważniejszy, i już dla samego tego faktu powinno się go zobaczyć. Porusza, chwyta za serce, pozwala przejrzeć się w lustrze, ale też poznać różne perspektywy i podejścia. Ponadto po seansie trudno nie zajrzeć w głąb siebie i własnych odczuć.
Od początku kryzysu uchodźczego w 2014 roku na różnych granicach w Europie zginęło ok. 30 000 ludzi. To zatrważająca liczba, z której wielu nie zdaje sobie sprawy lub traktuje to jako „daleki” problem. Jednak mieszkańcy Podlasia i aktywiści pomagający imigrantom koczującym w lasach na granicy z Białorusią na własne oczy widzieli dramat ludzi uciekających przed wojną i konfliktami, na granicy Unii Europejskiej traktowanych jak mięso armatnie.
udostępnij
Polecane