Menu
K MAG Logo
  • Wasze prace
  • Film
  • Muzyka
  • Art & Dizajn
  • Moda
  • Świat
  • Ludzie
  • Sklep
K MAG Logo
FacebookInstagramTikTokX
  • K MAG Logo
  • Wasze prace
  • Film
  • Muzyka
  • Art & Dizajn
  • Moda
  • Świat
  • Ludzie
  • Sklep
  • Search
Kup nowy numer
K MAG
FacebookInstagramTikTokX
PlacKup nowy numer
  • Sprawdź poprzednie numery
  • O K MAG
  • Redakcja
  • Fundacja K MAG
  • Zapisz się na newsletter
  • Kontakt
  • Reklama
  • Polityka prywatności
  • Regulamin
Film

W Gruzji chceli go zakazać. „A potem tańczyliśmy” to jeden z tych filmów, które trudno zapomnieć [recenzja]

08-10-2020
W Gruzji chceli go zakazać. „A potem tańczyliśmy” to jeden z tych filmów, które trudno zapomnieć [recenzja]W Gruzji chceli go zakazać. „A potem tańczyliśmy” to jeden z tych filmów, które trudno zapomnieć [recenzja]
Poszukiwanie tożsamości, zakazana miłość, tradycja i bunt, ale nic na siłę, wszystko z umiarem. Szwedzki kandydat do Oscara 2020, który nie dostał nominacji. Tancerz, który nie otrzymał odwzajemnienia. „A potem tańczyliśmy” („And Then We Danced”) od niedawna można oglądać w polskich kinach, a to jeden z takich filmów, których się nie zapomina.
Levan Akin, szwedzki reżyser o gruzińskich korzeniach, przeciwstawia tradycję i wolność, tworząc film, którego w Gruzji chciano zakazać. Mówi o tym, o czym nie raz już mówiono, ale robi to w sposób niezwykle wciągający. Opowiada historię młodego, wrażliwego chłopaka tańczącego w Gruzińskim Balecie Narodowym. Kiedy do zespołu dołącza nowy tancerz, główny bohater zakochuje się w nim, jednocześnie mocno z nim rywalizując. Nie trudno się domyślić, jak w konserwatywnym środowisku może skończyć się taka historia. Jednak lekka przewidywalność nie przeszkadza, kiedy w tle mamy zupełnie obcą kulturę.

Nie było łatwo

W postsowieckim kraju nie był to łatwy projekt do zrealizowania. Levan Gelbakhiani wielokrotnie odmawiał zagrania głównej roli. Aktorzy byli zastraszani, a na planie towarzyszyła im ochrona. To, o czym w Europie dopiero zaczęto mówić głośno, w Gruzji wciąż jest tematem tabu. Przed kinami w Tbilisi i Batumi tłumy protestujących żądały, by skandaliczny, jak twierdzono, obraz miłości homoseksualistów czym prędzej zniknął z ekranów kin. Nie powstrzymało to jednak sukcesu filmu, który swoją premierę miał w Cannes. W Polsce zaś premierowo pokazano go na zeszłorocznym Warszawskim Festiwalu Filmowym. Realizacja zebrała szereg nominacji oraz nagród, w tym dwie na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Valladolid. Na pokaz w Gruzji bilety sprzedały się w kilka dni. Społeczeństwo było ciekawe. Nic dziwnego, „A potem tańczyliśmy” przynosi na Kaukaz nową perspektywę i zwiastuje przełom w tamtejszej kinematografii.
„– Na początku odmówiłem głównej roli pięć lub sześć razy. Bałem się reakcji ze strony społeczeństwa. Poza tym, kiedy zgadzasz się na taki projekt, nie jesteś sam – twoja rodzina i przyjaciele również muszą być gotowi na pytania i kontrowersje –” wyjaśnił Levan Gelbakhiani, odtwórca głównej roli w „A potem tańczyliśmy”.

Znane motywy w nowym wydaniu

Sama historia nie należy do kategorii najbardziej odkrywczych, znamy ten motyw. Dwóch chłopaków, zakochanych, lecz niespełnionych. Jeden cierpi bardziej niż ten drugi, czyżby gruzińskie „Tamte dni, tamte noce”? Z kolei pasja, szaleńcza ambicja i wyniszczające treningi przywodzą na myśl „Whiplash” i „Czarnego Łabędzia”. Jednak czy kultowe motywy się nie sprawdzają, szczególnie, jeśli zostają wprowadzone w zupełnie nową scenerię? Film ujmuje i przypomina, że nawet w najbardziej konserwatywnym tańcu można tworzyć nowe figury. W projekcie niebanalną rolę odgrywa ruch i muzyka. Początkowo śmieszyć nas mogą pląsy i podskoki do adżarskiej melodii, jednak po kilku minutach zostajemy nimi oczarowani. Wspaniałą pracę wykonuje tu Lisabi Fridell, młoda operatorka, która z doskonałą dynamiką ukazuje sceny tańca oraz emocje bohaterów w bliskich kadrach.
Levan Gelbakhiani jako Merab przykuwa uwagę od pierwszych sekund i sprawdza się w swojej roli genialnie, stanowiąc uosobienie delikatności i siły jednocześnie. Nic dziwnego, że aktor za swój debiut otrzymał już dwie europejskie nagrody. Jego ukryte spojrzenia i nieśmiałe gesty wpływają na widza, a taniec hipnotyzuje. Irakli (Bachi Valishvili), rywal Meraba i jednocześnie jego obiekt pożądania, jest istnym przeciwieństwem głównego bohatera. Są jak ogień i woda, co sprawia, że ich wspólne sceny są jeszcze ciekawsze. A to wszystko w Narodowej Szkole Baletu, na zdartej podłodze, wśród obdrapanych ścian. Wątek miłości i tańca dryfuje między tradycją i ubóstwem.

Na drodze do zmian

Scenariusz „A potem tańczyliśmy” został rozpięty pomiędzy poczuciem obowiązku a młodzieńczą beztroską. Bawi, wzrusza i ekscytuje, pozwala widzowi się zrelaksować, ale nie pozostawia go bez przemyśleń. Ostatnia scena to oddech wolności głównego bohatera. Nie ma w niej przesady ani wymuszonego odrzucenia czy spisania na margines. Wiemy, że ono nastąpi, ale nie to jest najważniejsze. Rodzi się bunt, a bunt zawsze stanowi podstawę do zmian. Chęć zrobienia czegoś po swojemu, przeciwstawienia się tradycji, ale nie odrzucenia jej. Nie ma tu czarno-białego myślenia, dzielenia na złych i dobrych. Istnieją różnice, panuje kontrast. Potrzeba złotego środka, który nie nadejdzie od razu. Odczuwamy to też w muzyce, raz słysząc tradycyjne gruzińskie piosenki, kiedy indziej współczesne hity. To również pokazuje, na jakim etapie jest teraz Gruzja. Rozdarty kraj, który chciałby zrobić ogromny krok naprzód i dogonić Zachód. Jednak kontrasty młodszego i starszego pokolenia nie znikną z dnia na dzień. Trzeba pogodzić tradycję z rozwojem.
W którą stronę pójdzie Gruzja i kiedy? Reżyser nie daje nam odpowiedzi ani czarnego scenariusza. Wiemy, że przed krajem długa droga do zmiany, która rodzi się powoli, ale jest możliwa.
/tekst: Julia Januszyk/
FacebookInstagramTikTokX

Polecane

Tom Hanks i Helena Zengel w wyjątkowym duecie w „News of the World”. W sieci pojawił się poruszający zwiastun

Tom Hanks i Helena Zengel w wyjątkowym duecie w „News of the World”. W sieci pojawił się poruszający zwiastun

Ponad 150 filmów do wyboru. Rozpoczyna się 36. edycja Warszawskiego Festiwalu Filmowego

Ponad 150 filmów do wyboru. Rozpoczyna się 36. edycja Warszawskiego Festiwalu Filmowego

Naomi Campbell i Cindy Crawford gwiazdami serialu dokumentalnego o supermodelkach z lat 90.

Naomi Campbell i Cindy Crawford gwiazdami serialu dokumentalnego o supermodelkach z lat 90.

Jane Fonda zrobiła gwiazdorski trening w stylu lat 80., by zachęcić do głosowania

Jane Fonda zrobiła gwiazdorski trening w stylu lat 80., by zachęcić do głosowania

Queerowy, surferski kolektyw, który nie wyklucza. Surferzy to nie tylko piękni Amerykanie z długimi blond włosami

Queerowy, surferski kolektyw, który nie wyklucza. Surferzy to nie tylko piękni Amerykanie z długimi blond włosami

Polecane

Tom Hanks i Helena Zengel w wyjątkowym duecie w „News of the World”. W sieci pojawił się poruszający zwiastun

Tom Hanks i Helena Zengel w wyjątkowym duecie w „News of the World”. W sieci pojawił się poruszający zwiastun

Ponad 150 filmów do wyboru. Rozpoczyna się 36. edycja Warszawskiego Festiwalu Filmowego

Ponad 150 filmów do wyboru. Rozpoczyna się 36. edycja Warszawskiego Festiwalu Filmowego

Naomi Campbell i Cindy Crawford gwiazdami serialu dokumentalnego o supermodelkach z lat 90.

Naomi Campbell i Cindy Crawford gwiazdami serialu dokumentalnego o supermodelkach z lat 90.

Jane Fonda zrobiła gwiazdorski trening w stylu lat 80., by zachęcić do głosowania

Jane Fonda zrobiła gwiazdorski trening w stylu lat 80., by zachęcić do głosowania

Queerowy, surferski kolektyw, który nie wyklucza. Surferzy to nie tylko piękni Amerykanie z długimi blond włosami

Queerowy, surferski kolektyw, który nie wyklucza. Surferzy to nie tylko piękni Amerykanie z długimi blond włosami