O Klaudii Szafrańskiej zrobiło się głośno, gdy wzięła udział w programie X-Factor. Niedługo później wspólnie z Michałem Wasilewskim założyła zespół XXANAXX, który zrobił furorę na polskim rynku muzycznym. XXANAXX był stałym bywalcem największych polskich festiwali muzycznych, a ich ostatni, wydany w 2018 roku album „Gradient" otrzymał statuetkę Fryderyk 2019 za album roku w kategorii „elektronika". Na krążku znalazły się utwory z Quebonafide oraz Rasem.

Teraz Klaudia powraca ze swoim pierwszym solowym singlem „Niedoskonały", który otwiera nowy rozdział w jej karierze. „Niedoskonały" to połączenie współczesnej elektroniki z przebojowym popem lat 80'. Utwór został wyprodukowany przez Chloe Martini, a tekst napisał Arek Sitarz (Rasmentalism). Premierze utworu towarzyszy teledysk zrealizowany przez Olgę Czyżykiewicz. Piosenka jest zapowiedzią debiutanckiego albumu Klaudii, będacego muzyczną mieszanką jej inspiracji i pragnień. Premiera już na jesień 2021! Z okazji dzisiejszej premiery „Niedoskonałego" porozmawialiśmy z Klaudią o m.in. jej solowej karierze, wpływie pandemii na kreatywność, różnicach pomiędzy pracą nad solowym albumem a płytami XXANAXX-u, a także dalszych planach na przyszłość.

Minęły niemal trzy lata od kiedy jako Xxanaxx wydaliście płytę „Gradient”. Co się u ciebie działo w tym czasie?

Klaudia Szafrańska: Oj, dużo się działo. Bardzo długo czekałam na moment, kiedy będę mogła zacząć pracę nad moją solową płytę, bo nie chciałam robić dwóch rzeczy na raz. Chciałam najpierw skończyć wszystkie XXANAXX-owe projekty, żeby w stu procentach oddać się mojej solowej płycie. Zaczęłam pracę w wakacje 2019, od razu po moim ślubie. W 2020 roku przyszła pandemia, zamknięto nas i w efekcie prace nad moją płytą się przedłużyły. Nie tylko ze względu na pandemię, ale też na inne, prywatne sprawy. Na szczęście nie dałam się i w końcu w 2021 roku wydaję swój pierwszy singiel. Ostatnie półtorej roku spędziłam na tworzeniu tego materiału i choć zajęło mi to dłużej niż myślałam, może tak miało być. Może potrzebowałam tego czasu na to, żeby zrealizować swoje marzenia o płycie.

Dlaczego zdecydowałaś się na solową karierę?

Klaudia Szafrańska: Od kiedy pamiętam solowa płyta zawsze była moją opcją A. Tak naprawdę XXANAXX wyszedł z przypadku, ponieważ po moim występie w X-Factorze odezwał się do mnie Michał Wasilewski, producent muzyczny XXANAXX-u. Zapytał, czy jestem zainteresowana współpracą. Wtedy myślałam, że to jest chwilowy projekt. Dogram się na płytę i na tym się skończy... Okazało się, że tak dobrze rozumiemy się na płaszczyźnie muzycznej i artystycznej, że stworzyliśmy razem kilka płyt i zagraliśmy koncerty. W pewnym momencie stwierdziłam jednak, że to jest już ten czas, żeby podziałać solowo i spełnić to swoje pierwotne marzenie.

Jak pandemia wpłynęła na twoją kreatywność?

Klaudia Szafrańska: Przy tworzeniu muzyki uwielbiam realny, żywy kontakt z ludźmi. Co dwie głowy to nie jedna! Bardzo mi to zawsze pomaga w tworzeniu i wymyślaniu różnych rzeczy. Niestety pandemia mi przeszkodziła i praca, z niektórymi producentami polegała na tym, że musieliśmy kontaktować się online. Z Michałem Trybulcem, z którym współpracuję przy tej płycie, zazwyczaj spotykaliśmy się face to face. Natomiast podczas tych poważnych lockdownów, ja również się izolowałam. Przytłoczyło mnie to do tego stopnia, że nie umiałam skupić się na pracy twórczej. Informacje ze świata bardzo mnie przygnębiały, szczególnie, że to spadło tak nagle i nikt się tego nie spodziewał. Nie mogłam odnaleźć się w tej sytuacji i moja praca nad płytą się wydłużyła.

Sprawdżcie nowy singiel Klaudii Szafrańskiej „Niedoskonały", którego premiera odbyła się dzisiaj:

Mimo to, w zeszłym roku udało ci się zrobić dwa projekty z Pepsi. Mogliśmy cię usłyszeć w piosenkach „Tam Gdzie Wy" oraz „Żyj jak chcesz".

Klaudia Szafrańska: Pracowałam wtedy nad płytą, ale wiedziałam, że to jeszcze nie jest ten czas, żeby pokazać światu, co tworzę. Projekt Pepsi Taste The Beat był dla mnie niesamowitym doświadczeniem, bo mogłam współpracować z nowymi artystami. To było po pierwszym lockdownie i wszyscy byliśmy zmęczeni. Była wiosna, praktycznie lato. Stęsknieni za muzyką, ludźmi. Było to dla nas ogromne zbawienie, że mogliśmy wspólnie ujarzmić głód tworzenia. Trafiłam na super utalentowanych muzyków i jestem bardzo dumna z tego projektu.

A jak radziłaś sobie z uczuciem przytłoczenia podczas pandemii?

Klaudia Szafrańska: Pochłonęły mnie seriale, filmy, książki. Odnowiłam „Przyjaciół", których widziałam lata temu i których jestem ogromną fanką. Zaczęłam trenować jogę. Podczas pandemii mój przyjaciel Piotrek podesłał mi filmik „Yoga With Adriane”. Spróbowałam i mi się spodobało. Joga daje mi ogromną satysfakcję fizyczną i duchową. Bardzo się wyciszyłam dzięki niej. Mam wrażenie, że moje ciało dziękuje mi za tę jogę i za to, że nie katuję go treningami tak jak kiedyś. Spokojniejsze rodzaje wysiłku fizycznego są dla mnie dużo bardziej przystępne i teraz czuje się złączona ze swoim ciałem.

Czy praca nad twoją solową płytą różniła się od pracy nad płytami XXANAXX?

Klaudia Szafrańska: Rzeczywiście, jest różnica. Kiedy zaczynaliśmy pracę nad płytą XXANAXX-u, to rozmawialiśmy o tym, co nas inspiruje, jak to ugryźć, jakie mamy pomysły na nową płytę i co chcielibyśmy na niej zawrzeć. Później powstawała muzyka lub szperaliśmy w starych folderach Michała, które miał przygotowane w domowym zaciszu jeszcze zanim uzgodniliśmy robienie płyty. Braliśmy je na płytę, robiliśmy kolejne kawałki i to była taka mieszanka. Później do tej muzyki ja robiłam linię wokalną i na końcu powstawał tekst. Czasem my go pisaliśmy, a czasem oddawaliśmy komuś. W przypadku mojej solowej płyty było tak, że to ja pierwsza odezwałam się do Mikołaja. To było dla mnie zupełnie nowe, bo przyjechałam do niego do studia i zaczęliśmy robić muzykę razem. Byłam obecna podczas powstawania muzyki, co było dla mnie bardzo stresujące i nigdy do końca nie wiedziałam, czy mogę się wypowiedzieć lub czy mogę coś dodać lub zmienić. Poza tym, nie znaliśmy się z Mikołajem wcześniej, więc musiałam przełamać swoją barierę wstydu. Praca przy muzyce od zera jest bardzo inspirująca, bo moje pomysły i pomysły producenta się zlepiają. Podczas spotkania w studio tworzyłam melodię, którą później śpiewałam, a na końcu powstawał tekst. U mnie zawsze pierwsza jest melodia i później wszystko zależy od tego, czy mam jakiś pomysł na piosenkę, a zazwyczaj tak jest.

alt text

fot. Dominik Malik

Dlaczego zdecydowałaś się otworzyć nowy rozdział tajemniczym „Intro"?

Klaudia Szafrańska: „Intro" powstało na sam koniec, kiedy już wszystko miałam gotowe. Zazwyczaj, jeśli nie mam czym się dzielić muzycznie, to raczej nie udzielam się na Instagramie. Miałam sporą przerwę nie tylko od social mediów, ale także od muzyki, więc z moją menadżerką Moniką wpadłyśmy na pomysł, żeby dać się tajemniczo przypomnieć. Chciałam zasiać ziarenko niepewności, żeby ludzie wiedzieli, że coś się szykuje i że pracuje nad płytą. W końcu zapowiadałam tę płytę już dwa lata i "Intro" było taką przypominajką, że to już ten czas.

I tak doszliśmy do premiery twojego pierwszego singla „Niedoskonały", który jest bardzo wiosenny i bardzo pozytywny.

Klaudia Szafrańska: Bardzo go lubię! Planowałam napisać do Chloe Martini już na samym początku pracy nad płytą, ale skupiłam się na innych numerach. Kiedy przyszedł lockdown, stwierdziłam, że to jest ten moment i zobaczymy, jak uda się współpraca. Wiedziałam, że mi się spodoba, bo jestem fanką Chloe Martini od czasów składanki „Heartbreak&Promises” Flirtini, więc musiało być dobrze. I tak było! To był ten pierwszy lockdown, wszyscy chcieliśmy poczuć lekkość w życiu codziennym i melodia przyszła do mnie od razu. Nie musiałam nawet dużo wymyślać czy głowić się, jak co zaśpiewać w tej piosence. „Niedoskonały" ma ogromną energię i myślę, że to doskonały moment na tę piosenkę. Mimo, że powstała rok temu i mogła mieć premierę dużo wcześniej, np. na jesień, to cieszę się, że się wstrzymaliśmy i że ujrzała światło dzienne dopiero dziś. To jest idealny moment na ten numer i na zaczęcie mojej płyty. Tak miało być. Wszystkie opóźnienia, które zdarzyły się na mojej drodze, idealnie wstrzelają się w tegoroczną wiosnę oraz energię, która siedzi też we mnie.

Czego właściwie możemy spodziewać się po płycie?

Klaudia Szafrańska: Płyta jest mieszanką, lubię kombinować i miałam wiele pomysłów, które chciałam na niej zrealizować. Kiedy zaczynałam ją tworzyć, nie miałam żadnej koncepcji. Nie zaczynałam nagrywać z przeświadczeniem, że płyta będzie w konkretnym klimacie czy gatunku. Bardzo lubię bawić się muzyką i nie chciałam zamykać się tylko na jedną osobę. Chciałam, aby tworzyła ją grupa ludzi. Zwłaszcza, że przez ostatnie lata miałam swoich ulubionych producentów, z którymi zawsze chciałam współpracować i przy tej płycie w końcu mi się udało. Będą piosenki, które są romantyczne i balladowe, są też nieco bardziej mroczne utwory. Są klimaty R&B, soul czy nieco bardziej taneczne kawałki jak „Niedoskonały". Jest wiele smaczków, które we mnie siedziały, dojrzewały i które w końcu mogę zrealizować.

Czy podczas tej drogi towarzyszyły ci jakieś kulturalne inspiracje czy bazowałaś głównie na swoich doświadczeniach?

Klaudia Szafrańska: Dla mnie inspiracją podczas tworzenia muzyki są ludzie, emocje i wszystko, co się wokół nich dzieje. Jestem bardzo wrażliwa i inspiruje mnie wszystko, co się wydarza nawet nie tylko u mnie, ale także u przyjaciół, rodziny czy w popkulturze. Miałam sporo inspiracji filmowych i muzycznych. Bardzo fajnie uzupełnialiśmy się z Mikołajem, ponieważ co chwila podsyłaliśmy sobie nowe inspiracje i pomysły na muzykę. Wszystko, co dzieje się wokół mnie jest inspiracją dla tworzenia.

Będą jakieś duety?

Klaudia Szafrańska: Kiedy zaczynałam pracę nad płytą, to w ogóle nie myślałam o duetach, ponieważ chciałam po prostu zrealizować swoje pomysły. Dopiero po jakimś czasie dojrzałam do tego, że brakuje mi kogoś na tej płycie. Miałam poczucie niedosytu i chciałam z kimś zaśpiewać. To był ten brakujący element. Będzie na pewno dwóch wspaniałych gości, choć nie mogę jeszcze zdradzić ich nazwisk (śmiech). To są duety, z którymi jeszcze nie miałam przyjemności współpracować, a zawsze chciałam. Myślę, że można powiedzieć, że duetami na tej płycie są też moje współprace z producentami i tekściarzami. Dołożyli swoją cegiełkę i bez nich ta płyta by nie powstała. Współprac jest więc całkiem sporo.

Czy po zakończeniu materiału zrobiłaś sobie jakaś przerwę czy zaczęłaś już pracować nad czymś nowym?

Klaudia Szafrańska: Wciąż go jeszcze kończę. Mam przygotowany materiał i mogłabym wejść do studia, ale wolę najpierw skupić się na singlach, które są przede mną. Mam już wszystko przygotowane i już raczej niczego nie zmienię. Nawet nie chcę zmieniać, bo ten długi czas pokazał mi, że nagrane rzeczy wciąż mi się podobają i wcale mi się nie znudziły. Minęło trochę czasu i moje preferencje mogłyby się zmienić, ale tak się nie stało. Nadal je lubię i na pewno nie będę ich wyrzucać. Mam jednak chrapkę na nowe rzeczy i mam nowe pomysły na to, co mogłabym zrobić od razu po płycie. Oczywiście, na razie jest to jeszcze w fazie wymyślania, marzeń i planów. To się jeszcze nie zaczęło tworzyć. Może to i dobrze, bo jeszcze nawet singla nie wydałam (śmiech). Tak jak przy XXANAXX-ie chciałabym zamknąć ten projekt i dopiero wtedy ruszyć z pracą nad kolejnym. Zazwyczaj podczas pracy nad albumem zastanawiam się, jak mają do mnie dopływać nowe pomysły, skoro zrobiłam już tyle rzeczy. Potem okazuje się, że one rzeczywiście dopływają! Jest tyle rzeczy, których jeszcze nie zrobiłam i które siedzą mi w głowie, więc chyba jeszcze trochę płyt przede mną.

alt text