Botaniczny thriller? Dystopijny horror? Dramat rodzinny? Satyra społeczna? Pierwszy anglojęzyczny film Jessiki Hausner jest równie nieprzewidywalny, jak ona sama. Alice (Emily Beecham) jest pomysłową biotechnolożką i pracoholiczką, która nie ma czasu na związki - odrzuca m.in. zaloty kolegi z pracy (Ben Whishaw). Udaje jej się wyhodować w laboratorium eksperymentalny, genetycznie zmodyfikowany kwiat, który emituje zapach wywołujący u ludzi wydzielanie oksytocyny, co wprowadza ich w błogi nastrój. Jednak uprawa wymyka się spod kontroli… Wokół Alice zapanowuje niespotykana pandemia szczęścia i beztroski. Jedną z jej ofiar staje się ukochany syn kobiety, po którym nazwała roślinę Little Joe. Alice czuje się coraz bardziej osamotniona i osaczona. Odnosi wrażenie, że wszyscy wokół niej żyją w innym wymiarze, a firma skupia się wyłącznie na pomnożeniu zysków ze sprzedaży jej wynalazku.
Akcja „Kwiatu szczęścia”, rozgrywająca się w aseptycznych i estetycznych wnętrzach, skłania do przemyśleń na temat etycznych granic nauki oraz psychicznej kondycji zachodniego społeczeństwa, pogrążonego w depresji i korzystającego masowo ze sztucznych środków do polepszania samopoczucia.
Obejrzyjcie zwiastun i wybierzcie się do kin. Przestrzega się w nich najwyższych zasad bezpieczeństwa.