Massive Attack wraca na scenę jak legenda, która nie musi niczego nikomu udowadniać. Trip-hop nie był „tylko fazą” – to było proroctwo. A gdy do tego dorzucisz Iggy Popa, który w wieku 78 lat nadal ma więcej energii niż cała gen Z razem wzięta i Queens of the Stone Age, którzy definiują, czym jest rock bez kompromisów – masz przepis na weekend, który zostanie w głowie na lata.
Ale prawdziwy plot twist to Fontaines D.C. – irlandzki post-punk, który brzmi jak soundtrack do końca świata, ale w dobrym sensie. To zespół dla ludzi, którzy wiedzą, że prawdziwa muzyka nie musi być przyjemna, żeby była piękna.
Ashnikko to artystka, która robi z każdego występu manifest przeciwko nudzie. Hip-hop, pop, punk – dla niej gatunki to nie granice, tylko sugestie. JPEGMAFIA z kolei to eksperymentator, który traktuje muzykę jak laboratorium, gdzie każdy track to nowy wynalazek Marc Rebillet? Człowiek-mem, który udowodnił, że można być jednocześnie viralem i artystą. Loop station, bathrobe i talent – jego koncerty to therapy session zamaskowana jako rave.
Pohoda to nie tylko lineup. To ekosystem, gdzie Morcheeba spotyka się z VTSS (tak, polska DJ-ka będzie godnie nas reprezentować), gdzie jazz Kamasiego Washingtona koegzystuje z grunge'owym chaosem The Kills. Action Bronson będzie rapować w tym samym miejscu, gdzie Anoushka Shankar zagra na sitarze. Szczególny shoutout dla DakhaBrakha – ukraińskiej grupy, która definiuje „etno-chaos” jako najbardziej potrzebny gatunek naszych czasów. To nie jest world music dla hipsterów – to jest kultura jako forma oporu.
Słowacka scena nie jest tłem. Richard Müller, Jana Kirschner, Korben Dallas to nie są „obowiązkowe” pozycje na liście. To dowód, że lokalna kultura może być równie interesująca, co globalny mainstream. Berlin Manson i FVLCRVM to nowi bohaterowie słowackiej elektroniki, którzy udowadniają, że nie musisz mieszkać w Berlinie, żeby tworzyć przyszłość.
Pohoda od lat to więcej niż festiwal muzyczny. Teatr, literatura, film, panele dyskusyjne – brzmi jak syllabus uniwersytetu marzeń. Plus commitment to sustainability, który nie jest tylko PR-owym trickiem, ale rzeczywistym stanowiskiem przeciwko fast fashion approach do eventów.