Fabuła najnowszego thrillera kryminalnego Stevena Soderbergha zrealizowanego dla Warner Bros zabiera widza w odmęty chciwości, fałszu i tajemniczych intryg. Osadzona w 1954 roku w Detroit akcja koncentruje się na grupie drobnych przestępców, którzy otrzymują zlecenie kradzieży pewnego dokumentu. Gdy z pozoru proste zadanie wymyka się spod kontroli, a plan kończy się fiaskiem, uczestnicy napadu rozpoczynają dramatyczne poszukiwania zleceniodawcy. Próbując dojść do prawdy, postaci zagłębiają się w mroczne zakamarki rozwarstwionego, podzielonego rasowo miasta. Pycha, żądza pieniądza i hipokryzja ściągają na postaci katastrofę.
Gęsty klimat zaczerpnięty z kina noir, estetyka epoki i udział znanego z serialu „Mad Men” Jona Hamma jako ścigającego przestępców przedstawiciela prawa w zwiastunie składają się na utkaną z popkulturowych klisz wizję lat pięćdziesiątych. Zapowiedź sugeruje, że najnowszemu filmowi Soderbergha bliżej do stylizacji niż nacisku na realizm, który był charakterystyczny dla jego pierwszych produkcji. Scenariusz filmu napisał Ed Solomon. Poza Cheadle, del Toro i Hammem w obsadzie zobaczymy także: Davida Harboura, Raya Liotta, Amy Seimetz, Brendana Frasera, Kierana Culkina, Noah Jupe’a i Julię Fox.
Zrealizowany podczas pandemii „No Sudden Move” zadebiutuje 18 czerwca na festiwalu filmowym w Tribece, a już 1 lipca trafi na HBO Max.
„– W zeszłym roku byłem w Tribece podczas lockdownu i nie wyobrażałem sobie, że dwanaście miesięcy później zaprezentuję tutaj mój nowy film. Jestem bardzo szczęśliwy” stwierdził reżyser Steven Soderbergh w oficjalnym oświadczeniu.
/tekst: Dominika Laszczyk/