Niszowe filmy o człowieczeństwie coraz bardziej wyraźne w mainstreamie. To pokrzepiające
Autor: KB
22-06-2022
Od jakiegoś czasu w kinach triumfy święcą filmy „ludzkie”, empatyczne, pozwalające zrozumieć drugiego człowieka. Powstaje ich mnóstwo i o różnym ładunku emocjonalnym. Ta popularność zaczęła się mniej więcej od oscarowego „Moonlight” czy „Manchester by the Sea”, a wśród tytułów z ostatnich miesięcy warto wymienić „Ojca”, „Najgorszego człowieka na świecie” czy wchodzący właśnie do kin „Paryż, 13. dzielnica”.
Kino, podobnie jak wiele innych obszarów sztuki, stanęło na straży wolności człowieka, gdy na całym świecie w siłę zaczęły rosnąć ruchy rasistowskie i ksenofobia, uprzedzenia oraz brak tolerancji. Kino zaczęło prowokować do ujrzenia świata istniejącego poza naszym podwórkiem, zaprosiło do tworzenia kultury osoby spychane wcześniej na margines, odpokutowując tym samym również swoje winy, położyło nacisk na inkluzywność oraz empatię. Efektem jest wysyp filmów spod znaku kina społecznego, o ludziach i całym spektrum ludzkich problemów oraz emocji, o poszukiwaniu tożsamości i odnajdywaniu własnej ścieżki w życiu. Takie wsparcie w kulturze dla osób nierozumianych bądź wykluczonych jest nieocenione. 
 

udostępnij