Czas pandemii szczególnie pokazał nam chaos w strukturach polskiego Kościoła. Brak ujednoliconych limitów wiernych podczas mszy świętych, huczne (i kosztowne) urodziny Radia Maryja w grudniu zeszłego roku, również bez utrzymywania obostrzeń, czy ksiądz zapewniający, że w jego kościele nie można się zarazić koronawirusem. Trudno wyobrazić sobie kapłana, który całym sercem będzie walczył o coś, w co wierzy i co nie łączy się z prawicową propagandą.

Duchowni od wieków mają zapieczętowane usta na temat np. seksualnego wykorzystywania dzieci. Tym razem jeden z nich wykorzystał fizyczną wersję tego podejścia, aby zwrócić uwagę na hipokryzję magnata medialnego, Ruperta Murdocha, który słynie z zaprzeczania zmianom klimatycznym.

Cel uświęca środki

Ksiądz Tim Hewes, należący do Kościoła Anglikańskiego w diecezji Oxford, podjął kontrowersyjną próbę protestu klimatycznego – na dwie godziny zaszył swoje usta igłą i nicią. Wszystko działo się przed siedzibą News Corp UK w Londynie. a ta radykalna akcja miała symbolizować uciszanie problemów klimatycznych przez miliardera Ruperta Murdocha, właściciela spółki. Celem kapłana (i byłego dentysty) było zwrócenie uwagi na bezczynność newsowego giganta w stosunku do ocieplenia klimatycznego.

- Zszywam swoje usta, aby zademonstrować okropne skutki działań Murdocha na świecie i po to, aby symbolicznie ta prawda stała się widoczna. Na całym świecie jest dziś mnóstwo ludzi, którzy nie mają głosu i cierpią z powodu kryzysu klimatycznego. Świat milczy na temat katastrofy klimatycznej, a ci, którzy najbardziej cierpią, nie zostali wysłuchani. Próbowałem wszystkiego, co przyszło mi do głowy, aby zakończyć wpływy i szaleństwo reprezentowane przez Ruperta Murdocha i jego zaprzeczenie kryzysu klimatycznego – wyjaśnił Hewes.

Wyświetl ten post na Instagramie.

Post udostępniony przez Extinction Rebellion London (@xr_london)

BREAKING: Revd Tim Hewes, 71, outside News Corp offices now: ‘I’ve sewn up my lips to demonstrate the terrible havoc Rupert Murdoch’s actions have reaped upon the world and to make this visible: climate science and truth has been muted, those who suffer are not being heard.' pic.twitter.com/tu1yRjofju
— Christian Climate Action (@CClimateAction) August 2, 2021

After two hours Rev Tim Hewes chose to end his courageous protest outside News Corp. He has removed his stitches. Many thanks to everyone who responded to our posts and to those who prayed for him. #FreethePress pic.twitter.com/KRU2aCWFEX
— Christian Climate Action (@CClimateAction) August 2, 2021

Powtórka z „Obywatela Kane’a”?

Rupert Murdoch, niczym sobowtór Charlesa Fostera Kane’a, jest 90-letnim magnatem prasowym, który od 1952 roku na odziedziczonej po ojcu sieci gazet buduje prawdziwe imperium. W 2021 roku jego majątek wynosi 22,4 miliarda dolarów, czyniąc go 31. najbogatszą osobą w Stanach Zjednoczonych i 71. na świecie. Swoją potęgę opiera na medialnych kolosach - News Corp i Fox Corporation. Pod jego panowaniem są aktualnie setki wydawnictw krajowych i międzynarodowych na całym świecie. Kieruje tytułami takimi jak „The Sun", „The Times", „Fox News" czy „The Wall Street Journal", nadając odpowiedni (to znaczy swój) ton większości globalnych mediów.

Prasowa machina Murdocha przykłada szczególną uwagę do tuszowania zagrożenia, jakim jest ocieplenie klimatyczne. Podczas pożarów w Australii, rodzinnym kraju biznesmena, w latach 2019-2020 w wydawnictwach News Corp bardzo sceptycznie podchodzono do kwestii wpływu człowieka na przyrodę i ekstremalne zjawiska pogodowe. Pożary, które pochłonęły 103 tysiące kilometrów kwadratowych buszu i w wyniku, których zginęły przynajmniej 34 osoby, nie były pierwszorzędną sprawą. Mimo to, w listopadzie 2020 roku Murdoch powiedział akcjonariuszom News, że „nie zaprzeczają zmianom klimatu”. Warto dodać, że syn miliardera, James, odszedł z zarządu firmy w lipcu 2020 roku z powodu „sporów dotyczących treści redakcyjnych publikowanych przez serwisy informacyjne spółki i inne decyzje strategiczne”.

Środowisko przede wszystkim

Razem z Hewesem na proteście pod News Corp UK był również był 62-letni kapłan Mark Coleman. Wniósł on do budynku list zaadresowany do Bena Webstera, redaktora ds. środowiska w gazecie „The Times", prosząc go o spotkanie i omówienie sytuacji. – Wspieram Tima w jego działaniach, ponieważ odważnie zwraca uwagę na zniekształcający wpływ mediów Murdocha. Prawda, która nas wyzwoli, a nie medialne zamieszanie – powiedział Coleman. Ksiądz Hewes jest członkiem Christians Climate Action, chrześcijańskiej gałęzi grupy Extinction Rebellion. Jest to międzynarodowy ruch, który skupia się na zapobieganiu antropogenicznym zmianom klimatu, utracie bioróżnorodności, masowym wymieraniu gatunków oraz zagrożeniu wyginięcia ludzkości. Aktualnie ruch przygotowuje się do skoordynowanej demonstracji „The Impossible Rebellion”, która rozpocznie się 23 sierpnia.

Nie pierwszy i nie ostatni raz

Nie jest to pierwszy raz, kiedy 71-letni kapłan protestuje w ramach ochrony środowiska. W marcu tego roku razem z wielebną Susan Parfitt przykleili się do mebli w sądzie Church House w Westminster. Była to forma strajku przeciwko ciągłym inwestycjom Kościoła w Exxon Mobil, spółkę paliw kopalnianych. Wspieranie przemysłu paliwowego Hewes porównał do „inwestycji Kościoła w poprzednich stuleciach w cukier i handel niewolnikami”.

–Sądy poleciły ignorować fakt, że nasz świat płonie. Tymczasem praworządni obywatele są karani za uzasadniony i legalny protest – jedyny pozostały sposób na zwrócenie uwagi na nadchodzącą katastrofę – powiedział ksiądz. Za ten akt został aresztowany na 14 dni, jednak podczas pobytu w więzieniu wielebny kontynuował swój protest. Pościł, aby solidaryzować się z ludźmi na całym świecie, którzy ginęli z głodu w wyniku kryzysu klimatycznego. Była to także forma modlitwy za planetę, która karmi, odżywia i podtrzymuje wszelkie życie. Diecezja oksfordzka, której jest częścią, wypowiedziała się na temat zajścia, utrzymując, że wspiera wszystkie działania promujące pokojowe zmiany dla dobra ziemi. Dodatkowo, w 2019 roku wraz z działaczami z Oxfordshire został aresztowany za blokowanie kilku głównych dróg w Westminster w ramach masowych protestów klimatycznych.

/tekst: Kasia Lendzion/