Matki tracą zaufanie do demokracji. Jakie nastroje towarzyszą wyborom do Kongresu w posttrumpowych Stanach
09-11-2022
W obliczu aktualnych wyborów do Kongresu Stanów Zjednoczonych Amerykanie stawiają znak zapytania nad demokracją. Posttrumpowe społeczeństwo wygląda inaczej niż wcześniej – tzw. poprawność polityczna, coś, z czego słynęło amerykańskie społeczeństwo, dzisiaj nie ma już prawa bytu. Kobiety, w szczególności matki będące kluczową grupą wyborczą, zmuszone są wybierać pomiędzy jednym złem a drugim i co ciekawe – nie zawsze są w tym zgodne.
Tzw. white suburban women, czyli białe kobiety, które po ukończeniu studiów założyły rodziny na przedmieściach dużych miast, są najbardziej znaczącym elektoratem w amerykańskich wyborach. To dzięki ich mobilizacji przeciwko Trumpowi, Bidenowi udało się przejąć jego miejsce w Białym Domu. Nie są jednak w pełni lojalną grupą. Badanie Wall Street Journal wykazało, że kobiety mieszkające na przedmieściach są o 15 punktów procentowych bardziej przychylne Republikanom w wyścigu do Kongresu. W przeciwieństwie do ankiety z sierpnia, gdy były aż o 12 punktów procentowych za Demokratami. Skąd więc ta nagła zmiana?
Trzeba zauważyć, że aktualny amerykański elektorat jest podzielony kilkoma kwestiami. W czerwcu tego roku Sąd Najwyższy USA uchylił wyrok Roe v. Wade, co oddało decyzję o dopuszczalności aborcji stanom i nie podlega już ona pod prawo federalne. Temat aborcji odżył na nowo w Stanach i w te wakacje wydawał się decydującą kwestią w jesiennych wyborach do Kongresu. Demokraci ze zdecydowanie bardziej liberalnym podejściem do aborcji niż Republikanie mieli wygrać – i większość ankiet wskazywała na ich znaczącą wygraną.
Zaskakująco szybko jednak nastroje te opadły w obliczu problemów gospodarczych. „Mówimy o upadku wiary w gospodarkę tej grupy społecznej”, zauważa Tony Fabrizio, republikański ankieter, który wraz z demokratycznym ankieterem Johnem Anzalone przeprowadzili badanie na temat odczuć ekonomicznych kobiet mieszkających na przedmieściach. Pokazało ono, że 54% tych kobiet twierdzi, że USA znalazła się już w recesji, a 74%, że gospodarka państwa zmierza w złą stronę. Nastroje gospodarcze przyćmiły więc walkę o wolną aborcję i postawiły Republikan w wygranej pozycji, którzy tradycyjnie szczycą się lepszą polityką gospodarczą od Demokratów.
Skąd ta łatwość zmianie stron wśród białych matek mieszkających na przedmieściach? Mimo że nie każdy może to odczuwać, skutki pandemii są nadal istotne. Kobiety w krajach takich jak Niemcy były zmuszone przeczekać wirusa, który znacząco rozprzestrzeniał się wśród najmłodszych. To wywołało wśród nich zwątpienie w intencje rządu, który nie zalecał szczepienia dzieci przed 12. rokiem życia. Według badań Uniwersytetu w Bremie kobiety z dziećmi poniżej 15. roku życia zmieniły diametralnie swoje podejście do rządu w okresie między pandemią a grudniem 2020 roku. Podczas gdy inne grupy społeczne utrzymywały poziom nieufności do instytucji na stosunkowo niskim poziomie, 54% matek w związkach małżeńskich zadeklarowało spadek zaufania wobec rządu. Co ciekawe, nie miało to miejsca ani wśród samotnych matek, ani wśród ojców, u których zauważono spadek jedynie 1%, podobnie do innych grup społecznych.
Mimo że Niemcy nie są Stanami Zjednoczonymi, mają wspólną grupę społeczną, która jest wyjątkowo aktywna w ostatnich latach. Matki w obu krajach różnią się diametralnie swoimi wartościami (gdy w Niemczech wzywają do obowiązkowych maseczek w szkołach, w USA za wszelką cenę nie chcą do nich wracać), ale dzielą jedną cechę – oczekują, że instytucje będą pracować dla nich i w ich interesie.
Nietrudno to jednak zrozumieć. Rodzicielstwo w dużej mierze opiera się na zaufaniu innym, w szczególności instytucjom, jak np. szkoły. W trakcie pandemii na kobiety spadło dużo więcej obowiązków – stąd zwątpienie w to, jak bardzo autorytetom zależy na matkach. Wraz z poczuciem odosobnienia przyszedł brak zaufania i zwątpienie w instytucje. Kobietom więc trudno wyważyć, która partia tak naprawdę o nie zadba. Rodzi to wśród nich pytanie o właściwość demokracji. Jak wybierać w czasach, gdy w interesie zarówno Demokratów, jak i Republikanów nie leży dobro tak fundamentalnej grupy społecznej?
Trzeba zauważyć, że aktualny amerykański elektorat jest podzielony kilkoma kwestiami. W czerwcu tego roku Sąd Najwyższy USA uchylił wyrok Roe v. Wade, co oddało decyzję o dopuszczalności aborcji stanom i nie podlega już ona pod prawo federalne. Temat aborcji odżył na nowo w Stanach i w te wakacje wydawał się decydującą kwestią w jesiennych wyborach do Kongresu. Demokraci ze zdecydowanie bardziej liberalnym podejściem do aborcji niż Republikanie mieli wygrać – i większość ankiet wskazywała na ich znaczącą wygraną.
Zaskakująco szybko jednak nastroje te opadły w obliczu problemów gospodarczych. „Mówimy o upadku wiary w gospodarkę tej grupy społecznej”, zauważa Tony Fabrizio, republikański ankieter, który wraz z demokratycznym ankieterem Johnem Anzalone przeprowadzili badanie na temat odczuć ekonomicznych kobiet mieszkających na przedmieściach. Pokazało ono, że 54% tych kobiet twierdzi, że USA znalazła się już w recesji, a 74%, że gospodarka państwa zmierza w złą stronę. Nastroje gospodarcze przyćmiły więc walkę o wolną aborcję i postawiły Republikan w wygranej pozycji, którzy tradycyjnie szczycą się lepszą polityką gospodarczą od Demokratów.
Skąd ta łatwość zmianie stron wśród białych matek mieszkających na przedmieściach? Mimo że nie każdy może to odczuwać, skutki pandemii są nadal istotne. Kobiety w krajach takich jak Niemcy były zmuszone przeczekać wirusa, który znacząco rozprzestrzeniał się wśród najmłodszych. To wywołało wśród nich zwątpienie w intencje rządu, który nie zalecał szczepienia dzieci przed 12. rokiem życia. Według badań Uniwersytetu w Bremie kobiety z dziećmi poniżej 15. roku życia zmieniły diametralnie swoje podejście do rządu w okresie między pandemią a grudniem 2020 roku. Podczas gdy inne grupy społeczne utrzymywały poziom nieufności do instytucji na stosunkowo niskim poziomie, 54% matek w związkach małżeńskich zadeklarowało spadek zaufania wobec rządu. Co ciekawe, nie miało to miejsca ani wśród samotnych matek, ani wśród ojców, u których zauważono spadek jedynie 1%, podobnie do innych grup społecznych.
Mimo że Niemcy nie są Stanami Zjednoczonymi, mają wspólną grupę społeczną, która jest wyjątkowo aktywna w ostatnich latach. Matki w obu krajach różnią się diametralnie swoimi wartościami (gdy w Niemczech wzywają do obowiązkowych maseczek w szkołach, w USA za wszelką cenę nie chcą do nich wracać), ale dzielą jedną cechę – oczekują, że instytucje będą pracować dla nich i w ich interesie.
Nietrudno to jednak zrozumieć. Rodzicielstwo w dużej mierze opiera się na zaufaniu innym, w szczególności instytucjom, jak np. szkoły. W trakcie pandemii na kobiety spadło dużo więcej obowiązków – stąd zwątpienie w to, jak bardzo autorytetom zależy na matkach. Wraz z poczuciem odosobnienia przyszedł brak zaufania i zwątpienie w instytucje. Kobietom więc trudno wyważyć, która partia tak naprawdę o nie zadba. Rodzi to wśród nich pytanie o właściwość demokracji. Jak wybierać w czasach, gdy w interesie zarówno Demokratów, jak i Republikanów nie leży dobro tak fundamentalnej grupy społecznej?
udostępnij
Polecane