„Nigdy nie byłam w takiej sytuacji: całe miasto przygotowuje się i czeka na najazd. Ale jednocześnie działa normalnie. Szkoły są zamykane, uniwersytety są zamykane, centra sztuki są zamykane, ale sklepy, restauracje i kawiarnie są otwarte. Masz więc miasto, które żyje całkiem normalnie, ale co kilka godzin masz syreny i musisz ukryć się w piwnicy. Czekasz, aż zabrzmią syreny. Dzieje się tak w ciągu dnia, dzieje się to w nocy, więc śpisz w ubraniu. A potem wyją syreny i wszyscy zaczynają wychodzić na ulice. Nagle ulice wypełniają się biegającymi i bawiącymi się dziećmi, ludźmi w pośpiechu, ludźmi w restauracjach” powiedziała modelka.
Na zdjęciach Rubik możemy zobaczyć m.in. młode kobiety, które podczas szkolenia uczą się nie tylko podstaw pierwszej pomocy, ale także ładowania broni, używania Kałasznikowa czy rzucania granatami. Szkolenia prowadzone są przez ochotników, którzy mają doświadczenie medyczne lub militarne. Inne fotografie przedstawiają zamieszanie na dworcu we Lwowie, mszę w Kościele św. Piotra i Pawła czy ukraińskie pomniki owinięte w materiały ochronne.
Modelka opowiedziała także o dziewczynie, która przeglądała rzeczy wysłane najprawdopodobniej z Polski. Ubrania, zabawki, rzeczy pierwszej potrzeby. Ostatecznie zdecydowała się ona wziąć zeszyt, długopisy i ołówki. Rubik udało się z nią porozumieć i dowiedziała się, że jej rozmówczyni uciekła z Mariupola, kiedy zaczęło się bombardowanie. – Musiała uciec tak jak stała; jej dom zamienił się w ruiny. Nagle jest tutaj i nie ma niczego – powiedziała Rubik, dodając, że spotkała ją w miejscu, gdzie ukraińska armia nie pozwalała robić zdjęć.
Modelka zapowiedziała, że za kilka dni planuje wrócić do Ukrainy.
„Żyjesz tym momentem, więć jesteś bardzo, bardzo świadomy, tego co się dzieje. Nieustannie oceniasz, czy środowisko jest dla ciebie wystarczająco bezpiecznie lub czy musisz zareagować, wyjść lub uciec. Kiedy po raz pierwszy zabrzmiały syreny, było to dość stresujące. Trzeciego lub czwartego dnia prawie się do tego przyzwyczajasz. Człowiek to szalone zwierzę. Tak szybko przyzwyczajamy się do różnych rzeczy” podsumowała Rubik.