Blackmore była ubrana w czarny golf z przypinką z napisem „Pigułki aborcyjne". W pewnym momencie aktywistka wyjęła białą pigułkę. Jak wyjaśniła, był to mifepristone, czyli jeden z dwóch leków zatwierdzonych przez Agencję Żywności i Leków, który powoduje przerwanie ciąży przed 10. tygodniem życia płodu. – Chcę ci pokazać, jak proste i bezpieczne to jest, sama to biorąc – powiedziała prowadzącemu, Charliemu Langtonowi.
Następnie połknęła pigułkę i popiła ją wodą. Langton, nie kryjąc szoku, zapytał ją, czy jest aktualnie w ciąży. – Mogę powiedzieć, że to zakończy moją ciążę. To będzie moja trzecia aborcja – stwierdziła. Prowadzący stwierdził wówczas, że coś takiego nie zdarza się często.
Po programie Kiessling zaapelowała do Blackmore, aby zmieniła zdanie i zdecydowała się zahować dziecko. Blackmore natomiast wysłała do mediów oświadczenie, w którym wyjaśniła swoją decyzję.
„Aborcja to powszechny i bezpieczny zabieg medyczny, który jest otoczona piętnem. Sprawia ono, że ludzie milczą na temat swoich osobistych doświadczeń, stwarzając przestrzeń dla szkodliwych i nieprawdziwych narracji. Moim zamiarem było rozwianie niektórych z tych mitów oraz walka z piętnem i dezinformacją. Chciałam pokazać, że dla wielu z nas jest to prosty proces, a dzięki tabletkom wysłanym do naszych domów możemy zrobić aborcje na naszych własnych warunkach” brzmi treść wiadomości przesłanej do portalu Jezebel.com.
Debata w stacji Fox 2 odbyła się z okazji 49. rocznicy słynnego wyroku w sprawie Roe vs. Wade. W jej wyniku aborcja w USA została uznana za legalną przez cały okres ciąży, lecz stany mogły wprowadzić regulacje ograniczające możliwość aborcji w drugim i trzecim trymestrze. W najbliższych miesiącach Sąd Najwyższy weźmie na wokandę nowe prawo ustanowione przez władze Missisipi, zabraniające aborcji po 15. tygodniu ciąży.
Po śmierci sędzi Ruth Bader Ginsberg w 2020 roku prezydent Trump nominował kandydatkę, która pomogła mu uzyskać konserwatywną większość. Istnieje zatem duże prawdopodobieństwo, że Sąd Najwyższy zaostrzy prawo aborcyjne i unieważni dotychczasowe precedensy. Zwłaszcza, że w grudniu odmówił on zawieszenia teksańskiej ustawy, delagelizującej aborcję po ok. 6 tygodniu ciąży.