Znakomity film „Inni ludzie” pokazuje, jak zło rodzi się z wzajemnego niezrozumienia [recenzja]
Autor: Radosław Pulkowski
21-03-2022
Większości z nas wydawało się, że „polski musical” (niestety!) musi automatycznie oznaczać klapę. Otóż nie: „Inni ludzie” Aleksandry Terpińskiej na podstawie książki Doroty Masłowskiej to film po prostu znakomity. Co oczywiście absolutnie nie znaczy, że ogląda się go przyjemnie – jest dokładnie odwrotnie.
Żeby zacząć od początku – tak, „Inni ludzie” to prawdziwy musical, choć daleko mu do „Deszczowej piosenki” czy nawet „Hair”. Przez niektórych film Terpińskiej nazywany jest antymusicalem. Może dlatego, że właściwie nie ma w nim tańca, a może po prostu z powodu sączącego się z ekranu mroku? Zapewne z tych i jeszcze kilku innych powodów. Nie zmienia to jednak faktu, że na ekranie widzimy postaci, które albo rapują do siebie, albo przynajmniej rozmawiają rytmicznie, często w dodatku do bitu, a muzyka jest tym, co napędza tę opowieść w równym stopniu co obraz i słowo.

udostępnij