Jak wynika z ostrożnych prób oszacowania liczebności osób transpłciowych, stanowią one ok. 1,5 proc. społeczeństwa w Polsce. Nie jest to łatwe doświadczenie – osoby transłpciowe doświadczają nieustannego braku akceptacji, a ich prośby o używanie preferowych imion oraz zaimków często są ignorowane. Na porządku dziennym muszą radzić sobie z dyskryminacją w obszarze opieki zdrowotnej czy określaniem transpłciowości w dyskursie publicznym „modą” lub „fanaberią”. No i muszą słuchać ignoranckich wypowiedzi polityków, którzy traktują ich jak narzędzie walki na scenie politycznej.
Prawdziwe zrozumienie opiera się na empatii, ale żeby zrozumieć, trzeba najpierw poznać. Misją kampanii społecznej „My, Rodzice dzieci trans” jest zachęcenie Polaków do poznania i zrozumienia osób transpłciowych oraz ich rodzin.
W ramach kampanii powstały spoty reklamowe, które dają platformę rodzinom osób transpłciowych, pokazują realia ich codzienności i zwracają uwagę na problemy. Bliscy osób transpłciowych mają takie same troski i marzenia jak inni rodzice: chcą, żeby ich dzieci były zdrowe, bezpieczne, spełnione, miały przyjaciół i mogły rozwijać swoje pasje. Chcą, aby mogły kochać i być kochane
„To są normalne rodziny, transpłciowość dziecka jest tylko jednym z aspektów ich codzienności. Ale za tym doświadczeniem transpłciowości w rodzinie idą konkretne problemy, których często społeczeństwo nie rozumie. Nie dlatego, że nie chce, ale dlatego, że praktycznie nic o nich nie wie” mówią twórcy kampanii.
Wierzą, że przybliżając relacje bohaterów kampanii z ich dziećmi, pomogą światu zrozumieć transpłciowość i pokazać, że nie jest ona żadnych zagrożeniem dla polskiego społeczeństwa. Przeciwnie – to właśnie osoby transpłciowe, atakowane i dehumanizowane, są narażone na problemy psychiczne oraz podejmowanie prób samobójczych. Dlatego rodzice zdecydowali się mówić o tym głośno, stając murem za swoimi dziećmi i odpowiadając na komentarze osób publicznych skierowane w stronę ich rodzin.
