Nie ma co ukrywać
„Od dawna mam jedno credo – jeśli ktokolwiek zapyta mnie o moją orientację, to zawsze odpowiem zgodnie z prawdą. […] Jestem biseksualny i tego nie ukrywam. Nie widzę powodów, dla których miałaby to być tajemnica. A wręcz na odwrót – ukrywanie tego może chyba wiele w życiu zepsuć. […] Od kiedy zacząłem czuć pociąg seksualny, emocjonalny czy romantyczny do innych osób, to tak – i do dziewczyn, i do chłopaków. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek było inaczej” wyjaśnia dwudziestopięciolatek.
Tytus jest młodszym synem Krzysztofa Skiby, współzałożyciela oraz frontmana powstałego w marcu 1988 roku zespołu rockowego Big Cyc. Krzysztof Skiba to człowiek wielu talentów – osobowość telewizyjna, showman, publicysta, satyryk.
Tytus poszedł w ślady ojca i również został muzykiem. Jesienią jego zespół Danziger wystąpił w Gdańsku, Lubawie, Elblągu oraz Olsztynie.
Gdy Tytus miał 15 lat, często obrywało mu się za punkowy wygląd. „W wieku 15 lat miałem włosy do ramion i już wtedy ludzie wyzywali mnie od bab, od pedałów, pluli na mnie. Dzisiaj to jest dla mnie totalny absurd – przecież byłem dzieciakiem! Dorośli ludzie przypieprzali się do dzieciaka” – mówi.
Muzyk wspomina również swój pierwszy związek oraz przykry incydent, do którego doszło w samym centrum Gdańska.
„Na początku mojego pierwszego związku w 2015 r. z chłopakiem byliśmy bardzo „dyskretni”, głównie z mojego powodu. Bardzo bałem się okazywania mu uczuć w przestrzeni publicznej. W nocy, gdy w promieniu 5 kilometrów nikogo wokół nas nie było, oczywiście chodziliśmy za rękę, ale w dzień, idąc ulicą, udawaliśmy po prostu kolegów. Mój chłopak nie był z tego zadowolony, ale ja ciągle się wzbraniałem, bo słyszałem mnóstwo tych historii, że geje zostali gdzieś pobici itd. Pewnego razu jechaliśmy tramwajem i stwierdziliśmy: no dobra, jak wysiądziemy na przystanku, to idziemy już za rękę. To było samo centrum Gdańska, przed głównym dworcem. Wychodzimy, łapiemy się za ręce, idziemy w kierunku tunelu, a po pierwszych 5 metrach na naszej drodze staje ogromny łysy dresiarz. I od razu – cała litania wyzwisk i gróźb. Opluł nas, a my uciekliśmy biegiem” opowiada Tytus.
Dowiadujemy się również, jak na jego coming out zareagowali rodzice.
„Wszystkie moje rodzinne coming outy przechodziły przez mamę. Jej pierwszej powiedziałem i zareagowała neutralnie. Zapytała po jakimś czasie, czy może powiedzieć ojcu i o 10 lat starszemu ode mnie bratu, bo trud-no jej się żyje samej z takim sekretem. Zgodziłem się. Powiedziała im i, z tego co wiem, też zareagowali OK. […] Dobrze, że ma [Ojciec] takie nastawienie, a nie inne. Gdybym miał za ojca Jarka Jakimowicza, byłoby mi znacznie gorzej” ocenia.
fot. Jakub Sojka; „Magazyn Replika”