Nolan kręci Bonda i odwraca bieg czasu. „Tenet” to nie arcydzieło, ale świetna zabawa [recenzja]
Autor: Radosław Pulkowski
26-08-2020
Niektórzy, z nie do końca jasnych dla mnie przyczyn, oczekiwali, że „Tenet” będzie arcydziełem Christophera Nolana, przedwczesnym ukoronowaniem kariery i najlepszym spośród zrealizowanych przez niego filmów. Nie jest niczym takim. Film to raczej nolanowski Bond, czyli trzymające w napięciu, rozrywkowe kino akcji, które nie ogląda się na uprawdopodobnienie wydarzeń czy psychologię postaci. Oczywiście wyposażone w narracyjno-fabularną zakrętkę, na którą mógł wpaść tylko twórca „Incepcji” i „Interstellar”.

udostępnij