Koniec Tindera, teraz liczą się Mingelsi
10-05-2024
Tinder to zdecydowanie aplikacja, która budzi kontrowersje, ale mimo to wciąż cieszy się dużą popularnością. Kobiety, zanim wybiorą się na pierwszą randkę, wrzucają do torebki gaz pieprzowy i wysyłają swoją lokalizację do bliskich. Mężczyźni idą na umówione spotkanie w wybranej knajpie z innymi obawami. Obie grupy szukają jakiejś formy bliskości lub intymności, która w dzisiejszych czasach może być trudna do znalezienia. Ludzie żyją teraz szybciej i bardziej intensywnie niż kiedyś, a temu odpowiada równie szybkie przesuwanie w lewo lub w prawo na Tinderze, najczęściej na podstawie jednego zdjęcia.
Tinder oferuje nie tylko szybki i prosty sposób na randkowanie, ale również swoistą formę klasyfikacji. Jeśli użytkownik wykupi opcję Tinder Gold, może ukryć swój wiek w profilu i zobaczyć, kto go polubił. Dodatkowo, w tej wersji dostępne są funkcje takie jak: "druga szansa", paszport, 5 superlajków oraz 1 boost miesięcznie. Ta formuła przypomina bardziej symulację randkowania niż tradycyjne umawianie się na randki w rzeczywistości. Według statystyk z 2023 roku, Tinder ma 80 milionów użytkowników, z których 9 milionów wykupiło pakiet Gold, a każdego dnia na platformie dochodzi do 4 miliardów przesunięć w lewo lub w prawo (źródło: Statista).

udostępnij