Zostanie Burrneshą zazwyczaj było wynikiem decyzji rodziny, a nie osobistego wyboru. Zdarzało się jednak, że kobiety świadome swojej ograniczonej pozycji zmieniały status, by zyskać dostęp do dróg, o których wcześniej mogły tylko marzyć. Kanun podkreśla, że powinności kobiety zamykają się w granicach gospodarstwa domowego — mają przygotowywać posiłki i opiekować się dziećmi. Bez pozwolenia nie mają prawa nic pożyczać, kupować czy sprzedawać. Przy każdym kroku postawionym poza domostwem ma towarzyszyć im mąż. Sami mężczyźni nie mieli jednak władzy absolutnej. Ci, którzy nie wypełniali swoich obowiązków, mogli zostać „zwolnieni” z pełnionej funkcji, którą przejmował najstarszy syn lub dziewice Kanunu.
Kadr z filmu „Albańska dziewica”, mat. prasowe
Brytyjska antropolożka Antonia Young w książce „Women Who Become Men: Albanian Sworn Virgins” opisuje spotkanie z Lule, która w wieku 19 lat została „dziewicą Kanunu”. Podjęła się tego mimo posiadania brata, ponieważ „został tak rozpuszczony przez rodzinę, że zachowaniem bardziej przypominał swoje siostry niż mężczyznę”. Lule pełni obecnie rolę głowy rodziny, prowadzi warsztat spawalniczy, opiekuje się ziemią, przechadzając się w spodniach, krótkich włosach i wystającym zza ucha papierosem.
Przywileje zaprzysiężonych dziewic są liczne, jednak zdarza się, że idą w parze z poważnymi konsekwencjami. Jednym z obowiązków mężczyzn jest obrona rodziny w przypadku krwawej zemsty, czyli przewidzianego Kanunem prawem do odwetu w przypadku zabójstwa członka rodu. Jeszcze kilka lat temu podkreślano, że zjawisko to nadal odciska piętno na albańskiej społeczności, a „w północnej części kraju 6 tys. chłopców nie chodzi do szkoły, gdyż wraz z innymi mężczyznami ze swych rodzin ukrywają się przed wendetą”. Kobiety oraz duchowni posiadają immunitet zwolnienia z udziału w rozlewie krwi, nie są traktowani również jako cele ataku. Nie dotyczy to albańskiej trzeciej płci, czyli „burrnesh”, dla których istotniejsze staje się dziedzictwo czy autonomiczność.
Kadr z filmu „Albańska dziewica”, mat. prasowe
Ten fenomen kulturowy sporadycznie opisywali europejscy podróżnicy. Jednym z nich był brytyjski pisarz i reportażysta Bernard Newman, który pod koniec wizyty w Albanii poznał prawdziwą tożsamość swojego lokalnego przewodnika. Badania udowodniły, że pod koniec XX wieku zjawisko „dziewic Kanunu” było nadal aktualne. W 2012 roku amerykańska fotografka Jill Peters stworzyła wystawę „Sworn Virgin of Albania”, dokumentującą ostatnie „burrneshe” żyjące na obszarze Albanii i Kosowa. Szacuje się, że obecnie jest ich mniej niż tuzin.