Mit I: Klimat jest niemal arktyczny
Stereotyp! Co prawda, zwiedzając pasmo Grampian Mountains, gdzie przypadła rekordowo niska temperatura rzędu –27,2 °C, możemy się natknąć na nagłe ochłodzenia, to na ogół Szkocja jest o wiele cieplejszym kierunkiem niż np. Skandynawia. Pomimo faktu, iż region leży na tej samej szerokości geograficznej, co norweskie Oslo, to wpływ Prądu Zatokowego serwuje turystom naprawdę dogodne warunki.
Oczywiście nie będą to temperatury znane z Londynu, ale trzeba przyznać, że zimowe wahania od 0 °C do +5 °C oraz letnie +13 °C do +16 °C nie powinny być większym wyzwaniem. Pamiętajmy, że lokalna pogoda lubi płatać figle, ale i na to Szkoci mają swoją receptę. Na północy jednym z najbardziej popularnych powiedzeń jest „If you don’t like the weather, wait a minute”.
Mit II: Szkoci mówią „po szkocku”
Mówi się, że Szkodzi słyną z bardzo wyraźnego, wręcz twardego akcentu w języku angielskim, jednak wielu turystów natrafia również na inne wyzwanie w postaci tzw. Scottish Gaelic. Zgadza się, na północy oprócz mowy Windsorów statusem oficjalnego cieszy się gaelicki (oraz szkocki język migowy), który można usłyszeć głównie na terenach północno-zachodniego wybrzeża, a także Hebrydach Zewnętrznych.
To właśnie na wyspach archipelagu aż 70 proc. miejscowej ludności posługuje się gaelickim, który szybciej zrozumieją wcale nie rodowici Anglicy, ale... mieszkańcy Islandii! Z drugiej zaś strony lokalny język Szkotów wcale nie dominuje w przestrzeni publicznej, a coraz mniej osób na co dzień posługuje się Scottish Gaelic (obecnie około 1,1 proc. całej populacji regionu). Będąc więc na północy UK, nie musicie się martwić potencjalnymi problemami z komunikacją (a sam akcent uważany jest za o wiele bardziej przystępny niż angielski z południa).
Mit III: Potwór z Loch Ness jest symbolem regionu
To skomplikowane. Co prawda według kanadyjskiego Angus Reid Institute „aż” 24 proc. Szkotów uważa, że legendarny mieszkaniec jeziora z hrabstwa Highland istnieje. Okazuje się, iż to nie potwór jest uważany za symbol całego regionu. Za narodową dumę Szkotów już wieki temu uznano... jednorożca! Bohater celtyckiej mitologii bowiem uchodził za ucieleśnienie cnót, takich jak czystość i niewinność, ale także męstwo i moc. Po raz pierwszy symbol został użyty na płaszczu Wilhelma I w XII wieku, następnie na monetach za Jakuba III. Nie jeden, a dwa jednorożce ozdabiały również oficjalny herb Królestwa Szkocji.
Mit IV: Edynburg nie jest miastem turystycznym
Nieprawda! Pomimo iż prym na Wyspach wiedzie Londyn, to stolica Szkocji jest drugim najczęściej odwiedzanym miastem w Zjednoczonym Królestwie przez turystów zagranicznych. Tylko w 2015 roku Edynburg odwiedziło 1,5 mln przyjezdnych, a 3 lata wcześniej turyści spoza Wysp zostawili w Szkocji aż 1,4 mld funtów, czyli ponad 7,5 mld zł.
Planując swój wyjazd do Szkocji, warto się pospieszyć – szczególnie w sezonie wakacyjnym. Jeszcze w 2012 roku tylko między sierpniem a wrześniem aż 90 proc. edynburskich hoteli było już zarezerwowanych, a spóźnialscy musieli mocno się postarać, aby znaleźć dogodne lokum. Czy warto? Oczywiście, że tak! Szczególnie jesienią w Edynburgu jest nieco „luźniej”, a krajobrazy zachwycają jeszcze bardziej niż latem.
Mit V: Szkocka Whisky nie różni się od irlandzkiej Whiskey
I to jest chyba największy dylemat każdego smakosza wyspiarskich trunków. Mimo że w wymowie oba trunki wcale się nie różnią, właśnie w tym miejscu kończą się podobieństwa. Irlandzka Whiskey (uisce beatha) powstaje na bazie jęczmiennego słodu i nie przechodzi przez tak kunsztowne procesy, jak szkocka konkurentka. Ta z kolei poddawana jest wędzeniu w torfowym dymie, przez co charakteryzuje się nieco dymno-ziemistym posmakiem, który wcale nie musi zniechęcać nowicjuszy i świetnie sprawdza się w połączeniu m.in. z czarną porzeczką. Zapytacie – jak to, również w Polsce? Zgadza się! Dzięki BZK Alco nawet nad Wisłą można spróbować najlepszych stron „szkockiej” w połączeniu z bardzo nadwiślańskimi motywami – m.in. za sprawą marki „Folwark Janików” (choć nie tylko).
„– Wcale nie trzeba jechać do Edynburga (co jednak bardzo polecam!), aby dostać naprawdę dobrą szkocką Whisky. Przy wyborze należy kierować się przede wszystkim marką i producentem, a więc wyznacznikami jakości oraz sprawdzonych receptur. To właśnie one gwarantują smak wprost z północy Wysp i nawet w Polsce możemy sobie urządzić prawdziwie szkocki wieczór. Jeśli już mam rekomendować konkretne brandy, to nikt nie zawiedzie się na Beaver Lodges oraz Good Hills” radzi Grzegorz Chojnacki, prezes BZK Alco.
W pewien sposób jeszcze nieodkryta Szkocja staje się coraz ciekawszym kierunkiem wakacyjnych wojaży poza utartymi szlakami. Czy już w tym sezonie północ Zjednoczonego Królestwa podbije serca Polaków? Pomimo ograniczeń pandemicznych nawet w kraju możemy raczyć się najbardziej charakterystycznymi delikatesami regionu – kluczem jest jednak znalezienie produktów z jak największym wskaźnikiem „szkockości w szkockości”.