Nasze numery
#29 #KIEDYHARRYPOZALSALLY mobile





#29 #KIEDYHARRYPOZALSALLY
Po prostu rozpływam się, widząc na ulicy trzymających się za ręce starszych ludzi. Siwiutkie włosy, z gustem dobrane kolory ubrań i te niesamowite spojrzenia. Pełne zaufanie w oczach, czuły dotyk i najzwyczajniej w świecie bycie razem. A jednak w życiu młodych nie jest to już takie naturalne i spotykane. Sam jestem singlem, a wzruszam się, kiedy widzę prawdziwą miłość. W głębi duszy o niej marzę, a w głowie zawsze te popularne wśród mężczyzn pytania: „Czy to na pewno ona? Czy gdzieś tam nie czeka lepsza...”. Tego rodzaju bzdurne myśli robią bałagan w głowie. Marnujemy lata na sprawdzanie się, mijanie, zwodzenie, granie, droczenie, szukanie igły w stoku siana... „Kiedy Harry poznał Sally” to sztandarowy film o błądzeniu w miłości. O dojrzewaniu do uczuć. O tym, że faceci są z Marsa, a kobiety z Wenus. I o tym, jak się mijamy z przeznaczeniem, a jednak nie potrafimy bez siebie żyć. Całą redakcją postanowiliśmy oddać hołd gatunkowi komedii romantycznych. Ale tych dobrych, często kultowych. A opowieść z legendarną sceną udawanego orgazmu w wykonaniu Meg Ryan jest chyba najlepszym tego przykładem. Dlatego opowieść o Sally i Harrym stała się dla nas inspiracją całego numeru. Przyglądamy się dojrzałym parom na srebrnym ekranie. Słuchamy romantycznych standardów. Rozkoszujemy się najbardziej znanymi afrodyzjakami i jak zwykle debatujemy ze znanymi i lubianymi o samych relacjach i instytucji małżeństwa. Tym razem piękna i pożądana Sylwia Gliwa, zawsze pełna klasy, znana z ciętego języka Maria Czubaszek, mistrz dobrego humoru Rafał Bryndal i piewca piękna, stylista fryzur, projektant Robert Kupisz. Do tego kolejne ostre słowa znanej feministki Ewy Tomaszewicz pod adresem zaślubin. Czyli podchodzimy do tematu miłości, romansów, relacji i kluczowej tu komedii romantycznej od każdej strony. Demokratycznie, ale stawiając też dużo pytań do samych siebie. W jednym się zgadzamy, że zakochać każdy by się chciał. Z tą pozytywną deklaracją zostawiam was. Maj to w końcu czas ciepłych wieczorów i romantycznych wyjazdów. Może poznamy swoją Sally albo swojego Harryʼego... Tego wam życzę.
K jak Komar, Mikołaj Komar, redaktor naczelny
W tym numerze:
























































