Nasze numery
#16 #CHINATOWN mobile





#16 #CHINATOWN
Już od dłuższego czasu chodziła nam po głowach myśl wejścia w ten niepokojący, często mroczny świat. Pełny schizofrenii, depresji, intrygi, suspensu, perwersji i wielu demonów. Świat filmów Romana Polańskiego, bo o nim mowa, to świat wyjątkowy. I czy się go kocha, czy nie, to już tylko kwestia gustu, ale nie znam nikogo, kto przechodzi obok niego obojętnie. Czy to debiutancki, nakręcony jeszcze w Polsce, oskarowy „Nóż w wodzie”, czy intymne spotkanie z obłędem we „Wstręcie” z fenomenalną Catherine Deneuve i z diabłem w moim ulubionym „Dziecku Rosemary” – wszędzie czuć ten sam niepokojący nastrój. Polański od początku miał to „coś”, co charakteryzowało jego filmy. Jakąś magiczną aurę, dzięki której wystarczy kilka scen i od razu wiemy, że to jego dzieło. Mistrzostwo warsztatu, niecodzienna wyobraźnia, perfekcjonizm, ciężka praca i oczywiście huczne życie towarzyskie wyniosły go na szczyt. Polański od lat wymieniany jest jednym tchem obok takich twórców jak Antonioni, Hitchcock, Fellini, Scorsese, Coppola... Każdy jego film to wielkie wydarzenie artystyczne i nie tylko. Niezależnie od tego, czy jest lepszy, czy gorszy, świat o nim mówi. Najnowszy obraz mistrza podzielił naszą redakcję. „Autor widmo” to według redaktora Noniewicza komercyjny gniot zdominowany przez product placement. A dla mnie to jego kolejny inteligentny, trzymający w napięciu thriller ze świetnymi kreacjami aktorskimi... Wspólnie jednak twierdzimy, że Polański wielkim artystą jest albo przynajmniej był. A to zostaje na całe życie. Kwietniowy K MAG inspiruje się nie samym Polańskim, a jego najsłynniejszym filmem, „Chinatown”. To arcydzieło kina światowego pozwoliło nam zbudować bardzo spójny numer, w którym dominują lata 30. poprzedniego wieku. Przez pryzmat pełnej dymu i intrygi atmosfery filmu przyglądamy się tamtej modzie, tamtym filmom i muzyce, tamtej sztuce i tamtemu stylowi życia. Naszą okładkową ikoną jest gwiazda „Chinatown” Faye Dunaway, a raczej bardzo zmysłowa sesja zdjęciowa autorstwa Roberta Ceranowicza popełniona w hołdzie tej wielkiej aktorce. O samym Polańskim i jego twórczości opowiadają nam w cyklu „Zestawienia” jego przyjaciele: aktorka Zofia Czerwińska, reżyser Andrzej Kostenko i laureat Oskara, scenograf Allan Starski. A sam film ilustruje dla nas dwójka artystów, Yosuke Demukai i Andrzej Sobolewski, w modowej odsłonie „Chinatown Story”. Duch Polańskiego wisi w powietrzu... Do tego słynny obrazoburca, artysta i dziennikarz Sławek Belina prezentuje nam kontrowersyjnego pisarza Adama Wiedemanna. Nic, tylko zapiąć pasy i wybrać się z nami w podróż w czasie i przestrzeni. Zmrużyć oczy i poczuć się jak Jack Nicholson igrający z Faye Dunaway. Czy też jak sam Polański grający karłowatego gangstera z nożem... Panie i panowie, zapraszamy przed ekrany! „Chinatown” jako lektura obowiązkowa!
K jak Komar, Mikołaj Komar, redaktor naczelny
W tym numerze:
























































