Aż chciałoby się zaśpiewać „50 miesięcy nam minęło jak jeden dzień”, ale pomimo wielkiej radości i dumy przyznam, że nie zawsze było różowo... Zmieniali się ludzie, zmieniał się rynek, zmieniała się konkurencja. Wirtualne media zdystansowały nieco papierowe magazyny, prasa dostała mocnego kopniaka. W ciągu tych naszych czterech lat wyszliśmy jednak naprzeciw tym wszystkim zmianom. Stawiamy na interakcję. Stworzyliśmy dla was portal internetowy www.kmag.pl, dzięki któremu odkryliśmy wiele nowych talentów fotografii, mody czy ilustracji. Wraz z nim rósł w siłę nasz fanpage na Facebooku i teraz możemy się pochwalić największą liczbą fanów wśród magazynów w Polsce (wkrótce 100 tysięcy). Jesteśmy również obecni na Instagramie, gdzie pokazujemy wam najciekawsze kadry z życia redakcji i wokoło niej. W tym pomagają nam również nasze profile na Pintereście czy Twitterze. Bieżący jubileuszowy numer otwiera także nowy rozdział K MAG-a w wersji na tablety. Inne treści, animacje, filmy, zdjęcia z backstageʼów sesji modowych, specjalne autorskie materiały naszych twórców... Aplikacja na tablet jest już równoległym medium do wersji papierowej. Tym samym jedno uzupełnia drugie i odwrotnie.
To, że się tak rozwijamy, jest przede wszystkim waszą zasługą. Nieustająco rosnąca sprzedaż magazynu to motywacja dla naszej całej ekipy. Dzięki wiernym czytelnikom, prawdziwym kolekcjonerom magazynów, którzy tak samo jak my układają na półkach swoje ukochane czasopisma, istniejemy i jesteśmy coraz mocniejsi.
Numer 50. to czas podsumowań. Przeczytacie, co najważniejszego według nas wydarzyło się od początku istnienia K MAG-a. Zobaczycie, jak interpretują nasze archiwalne okładki uznani artyści. Poznacie ekipę redakcyjną, która za tym wszystkim stoi. A także nasze gusta czy wspominkowe zdjęcia z życia redakcji. W tym numerze sprawdzamy, jak rozwinęła się kariera młodych artystów, którzy zaczynali z K MAG-iem. Jeden z zaprzyjaźnionych fotografów Bartek Wieczorek zaprosił 50 specjalnie wyselekcjonowanych naszych czytelniczek i uwiecznił to w wyjątkowym projekcie artystycznym (polecam dużo więcej na tablecie). Urodzinowy tort, świeczki i balony sprezentował nam jeden z najsłynniejszych rodzimych fotografów Piotr Porębski, a nieco bardziej alternatywną formę celebracji debiutujący u nas Adam Plu. Do tego dyskusja o rynku prasowym z redaktorami naczelnymi konkurencyjnych tytułów i wywiad z legendą polskiego filmu i teatru Jerzym Stuhrem.
Cztery lata to poważny przebieg nie tylko dla luksusowego wydawnictwa, jakim jest K MAG. Już śmiało możemy mówić o wyrobionej pozycji na naszym rynku. Magazyn twardo stoi na ziemi, ale oczywiście z rozkoszą buja czasami w obłokach. To jest tylko możliwe dzięki pracy blisko 20 osób. I ten jeden raz w roku pozwalam sobie na taką prywatę... Droga redakcjo, drogi dziale reklamy i marketingu, drodzy współpracownicy, drodzy stażyści – dziękuję! Bez was to pismo nie istnieje.
K jak Komar, Mikołaj Komar, redaktor naczelny
