W zeszłą środę uczestniczki Strajku Kobiet protestowały nie idąc do pracy lub nie biorąc udziału w zajęciach. Część profesorów i nauczycieli wykazała się zrozumieniem, a niektóre uczelnie wprowadziły godziny rektorskie. Do akcji przyłączyli się także uczniowie, którzy zorganizowali inicjatywę „Szkoła to dziewczyna". Wzięło w niej udział ok. 40 szkół i ponad 10 tysięcy uczniów. Jedną ze szkół biorących udział w akcji było XXX Liceum Ogólnokształcące im. Jana Śniadeckiego w Warszawie.

Zaangażowanie uczniów w protesty nie umknęło uwadze świeżo upieczonego ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka, który zapowiedział, że zostaną wyciągnięte konsekwencje wobec nauczycieli zachęcających młodzież do protestowania. Nie jest więc raczej szczególnym zaskoczeniem, że warszawscy dyrektorzy otrzymali list od mazowieckiej kurator oświaty zaniepokojonej oddolną inicjatywą uczniów „Szkoła to dziewczyna". Na jej pismo odpowiedział m.in. Marcin Konrad Jaroszewski, dyrektor XXX Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Śniadeckiego w Warszawie, który stanął murem ze swoimi uczniami. Jego odpowiedź szybko stała się hitem internetu.

Kształtowanie u uczniów postaw obywatelskich

- Wyrażanie swoich poglądów to jest to, czego uczymy w szkole. Taki jest nasz obowiązek - kształcić, wychowywać w poszanowaniu konstytucji. Konstytucja daje wszystkim obywatelom, również uczniom, prawo do wyrażania swoich poglądów - powiedział podczas rozmowy z TVN24 dyrektor XXX Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Śniadeckiego w Warszawie, Marcin Konrad Jaroszewski.

Uczniowie z LO im. Domeyki na Bielanach wymyślili akcję „Szkoła to dziewczyna", w której udział wzięli m.in. uczniowie XXX Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Śniadeckiego w Warszawie. Na czym polegała? Chętne szkoły przeprowadzały referendum. Jeżeli większość uczniów głosowała za udziałem w zeszłotygodniowym środowym Strajku, to na początku każdej lekcji przewodniczący informował nauczyciela, że uczniowie zdecydowali się strajkować i nie wezmą udziału w lekcji. W ten sposób protestowały m.in. LO Frycza-Modrzewskiego, Maczka czy Jose-Marti, Żmichowskiej, w niektórych szkołach strajkowały poszczególne klasy. Łącznie w akcji udział wzięło ponad 40 szkół i ok. 10 tysięcy uczniów.

Zobaczcie filmik z akcji:

W odpowiedzi na akcję „Szkoła to dziewczyna" mazowiecka kurator oświaty, Aurelia Michałowska, wysłała list do dyrektorów szkół z prośbą o wyciągnięcie konsekwencji. Swój list umotywowała skargami rodziców "dotyczącymi zamiaru udziału młodzieży warszawskich liceów w nieuczestniczeniu w zajęciach w dniu 28 października 2020 roku". Kurator Michałowska poprosiła o „pilne zdiagnozowanie sytuacji w szkole kierowanej przez Państwa oraz podjęcie stosownych działań wychowawczych” oraz przypomniała, że „podejmowanie przez Samorząd Uczniowski uchwał o nieuczestniczeniu w zajęciach edukacyjnych jest sprzeczne z przepisami prawa". Na szczęście niektórzy dyrektorzy, jak np. dyrektor XXX Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Śniadeckiego w Warszawie, stanęli po stronie swoich uczniów.

- Z dumą przyjąłem informację, że uczniowie liceum Śniadeckiego wzięli udział w akcji „Szkoła to dziewczyna", a fakt, że Zarząd Samorządu Uczniowskiego podjął się, z własnej inicjatywy, organizacji tej akcji, w tym przeprowadził referendum, w którym wzięła udział większość uczniów szkoły, stanowi dla mnie, jako dyrektora szkoły, namacalne potwierdzenie, że XXX Liceum Ogólnokształcące dba o kształtowanie u uczniów postaw obywatelskich - brzmi fragment listu Jaroszewskiego do mazowieckiej kurator oświaty Aurelii Michałowskiej.

W piśmie Jaroszewski podziękował Michałowskiej za zainteresowanie akcją „Szkoła to dziewczyna" oraz uzasadnił udział uczniów, powołując się na Konwencję praw dziecka przyjętą przez Zgromadzenie Narodowe Narodów Zjednoczonych z 1989 roku. Zgodnie z tym dokumentem, państwo powinno respektować prawo dziecka do swobody myśli, sumienia i wyznania, wyrażania własnych poglądów, swobodnego zrzeszania się oraz wolności pokojowych zgromadzeń. Następnie przywołał zapis z Konstytucji RP mówiący o wolności wyrażenia poglądów oraz fragment statutu XXX Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Śniadeckiego w Warszawie odnoszący się do tej samej kwestii.

Według dyrektora zaangażowanie uczniów w akcję „Szkoła to dziewczyna" zasługuje na uznanie. Jaroszewski pochwalił także swoich podopiecznych za zdalny protest oraz pozostanie w domach, zauważając jednak, że to rząd jest odpowiedzialny za obecnie trwające protesty, a symbol błyskawicy to wyraz „sprzeciwu dla dla autorytarnych, w ocenie części konstytucjonalistów i komentatorów, działań obecnej władzy". Następnie Jaroszewski zaproponował włączenie analizy obecnych wydarzeń do bieżącej realizacji programów nauczania lub przeprowadzenie na temat ogólnoklasowej dyskusji z wychowawcą.

- I tak na przykład, decyzja organu, którym kieruje Pani Julia Przyłębska (celowo nie używam tu nazwy Trybunał Konstytucyjny, gdyż na pewno znane są Pani zastrzeżenia prawne, co do trybu powołania niektórych członków tego organu) z dnia 22 października 2020 r. może być znakomitym przyczynkiem do dyskusji na temat zasad ustrojowych Rzeczypospolitej Polskiej, w szczególności podziału i równowagi władz, respektowania praw człowieka czy poszanowania prawa Rzeczypospolitej Polskiej, co stanowi część treści nauczania na zajęciach wiedzy o społeczeństwie - trafnie zauważył Jaroszewski w liście do Michałowskiej.

Pełną treść pisma Jaroszewskiego możecie znaleźć poniżej:

Szanowna Pani Kurator, przesłałem mailem do @kuratorium_waw, ale gdyby gdzieś zaginęło w ferworze walki z lewackimi anarchistami, to moją odpowiedź przekazuję również tą drogą. Z wyrazami sympatii. pic.twitter.com/bTGPujAnRN
— MKJ (@MKJaroszewski) October 29, 2020