Polskie szkło jest najlepsze na świecie. Ma też wspaniałą historię
23-02-2023
Choć wielu kojarzy się głównie ze szklanką lub kieliszkiem, prawda jest taka, że szkło można wykorzystywać na wiele rozmaitych sposobów. Wytwarza się z niego przedmioty użytkowe i kolekcjonerskie balansujące na pograniczu dizajnu i sztuki.
Polska może poszczycić się długą i bogatą historią szklarstwa. Najstarsze odkryte tu wyroby szklane pochodzą z przełomu X i XI wieku. Pierwszy warsztat szklarski powstał prawdopodobnie w Kruszwicy około XII-XIII stulecia, a pierwsza huta szkła w 1310 roku w Poznaniu. W XVI-wiecznej Polsce funkcjonowało już około trzydziestu hut, jednak o rozkwicie produkcji zwierciadeł i zastawy stołowej można mówić raczej w kontekście XVII wieku. Niestety, część okresu zaborów była czasem zastoju. Dopiero w drugiej połowie XIX wieku przemysł szklarski ruszył na nowo pełną parą. I choć w okresie międzywojennym powstało wiele ciekawych projektów, m.in. autorstwa członków grupy Ład, to złote czasy polskiego szkła przypadają na okres PRL-u. To wtedy najbardziej pożądanym towarem na węgierskim czy bułgarskim czarnym rynku stał się nasz – sprytnie przemycany – kryształ. Każdy, komu te czasy kojarzą się wyłącznie z kryształowymi popielniczkami, musztardówkami i herbatą w szklance z koszyczkiem, powinien nadrobić braki w wiedzy. O ile przed wojną większość hut produkowała szkło apteczne, butelki i przeróżne opakowania, to pod koniec lat 40. wszystko zaczęło się zmieniać. O dziwo, organ o niezbyt przyjaźnie brzmiącej nazwie, Biuro Nadzoru Estetyki Produkcji, zrobił wiele dobrego dla polskiego szkła artystycznego. Wszystko za sprawą niezwykłego talentu działających przy nim twórców: Wandy Zawadzkiej-Manteuffel, Haliny Jastrzębowskiej Sigmund i Stanisława Ptaszyńskiego.

Bardzo duży wpływ na rozwój szklarstwa w okresie PRL-u miały uczelnie artystyczne i wykładający na nich profesorowie. Palma pierwszeństwa należy się Stanisławowi Dawskiemu i stworzonemu przez niego Wydziałowi Szkła przy wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych. Dawski wykształcił takie gwiazdy powojennego dizajnu, jak Barbara Urbańska-Miszczak, Henryk Wilkowski czy Zbigniew Horbowy. Projekty tego ostatniego były prawdziwymi hitami sprzedaży – ludzie wypytywali w sklepach o kieliszki, szklanki, wazony Horbowego, specjalnie po jego szkło przyjeżdżali klienci zza granicy, sypały się międzynarodowe nagrody. Nic dziwnego, bo projekty Horbowego były przełomowe – odznaczały się prostą konstrukcją, oszczędną kolorystyką i chłodną, obiektywną linią. Projektantowi nie brakowało też szalonych na pierwszy rzut oka pomysłów – najbardziej spektakularnym przykładem jego eksperymentów jest linia Antico z charakterystycznymi wżerami, która powstała po posypaniu szklanej bańki proszkiem IXI.