Pluszowy miś opowiada dzieciom o BDSM. I to nie jest bajka

Autor: Agnieszka Sielańczyk
03-12-2025
Pluszowy miś opowiada dzieciom o BDSM. I to nie jest bajka
fot. kadr z filmu „Ted”
Kumma wygląda nieszkodliwie. Pluszowy miś w szaliku, z przyjaznymi oczami, dokładnie taki, jakiego chciałoby się dostać pod choinkę za dzieciaka. Producent, singapurska firma FoloToy, reklamował go jako uroczego przyjaciela z interaktywnymi funkcjami, który dostosowuje się do osobowości dziecka.
Za 99 dolarów rodzic otrzymywał zabawkę wyposażoną w mikrofon, głośnik i dostęp do GPT-4o. W teorii miało to oznaczać edukacyjne opowieści i rozwijające konwersacje. W praktyce amerykańscy badacze z organizacji PIRG odkryli coś zupełnie innego.
Gdy zapytali misia o noże, odpowiedział grzecznie, że można je znaleźć w szufladzie kuchennej lub na blacie. Dodał nawet, że warto poprosić o pomoc dorosłego. Gdy poproszono go o instrukcję rozpalania zapałki, podał szczegółowe wyjaśnienie krok po kroku, porównując ruch do małego smyknięcia po strunach gitary. Kiedy padło słowo „kink”, zabawka ruszyła z kopyta. Opowiadała o bondage'u, praktykach dominacji i uległości, furries. Badacze byli zaskoczeni, jak szybko Kumma podejmował temat seksualny i rozwijał go, jednocześnie eskalując graficzne szczegóły i wprowadzając nowe koncepty z własnej inicjatywy.
Miś tłumaczył różnice między stylami praktyk BDSM, wyjaśniał pozycje seksualne, podawał instrukcje wiązania partnera dla początkujących. Proponował scenariusze odgrywania ról – nauczyciel i uczeń, rodzic i dziecko.
PIRG opublikował te odkrycia 13 listopada 2025 jako część 40. edycji corocznego raportu „Trouble in Toyland”. Reakcja była natychmiastowa. Dzień po publikacji FoloToy wycofał wszystkie produkty ze sprzedaży, a OpenAI zawiesił dostęp dewelopera do swoich modeli za naruszenie polityki zakazującej wykorzystywania narzędzi do seksualizacji osób poniżej 18 roku życia. Pod koniec listopada firma ogłosiła, że po rygorystycznym przeglądzie i wzmocnieniu modułów bezpieczeństwa produkt wraca do sprzedaży.
W Chinach działa obecnie około 1500 firm produkujących zabawki z AI, wiele z nich eksportuje swoje produkty na amerykański i europejski rynek. Mattel, producent Barbie, ogłosił w czerwcu partnerstwo z OpenAI. Na półkach sklepów pojawiają się pluszaki Grok od Curio, którego twarz promuje Grimes, roboty Miko sprzedawane w Walmartcie i Costco, mówiące misie Poe, mini-roboty Little Learners.
Obecnie nie istnieją żadne przepisy uniemożliwiające firmom technologicznym monetyzację danych dzieci i nastolatków. Rynek AI-zabawek pozostaje praktycznie nieuregulowany. Organizacja Fairplay, popierana przez ponad 150 organizacji i ekspertów, wydała w listopadzie niezwykle bezpośrednie ostrzeżenie: rodzice powinni w tym sezonie świątecznym unikać zabawek AI. Wystarczy po prostu pluszowy miś.
FacebookInstagramTikTokX