60-letni ochroniarz był pracownikiem prywatnej agencji ochroniarskiej i użył długopisa z logiem centrum. – Jego motywy pozostają nieznane, ale zarząd wierzy, że była to chwilowa niepoczytalność – powiedziała kuratorka wystawy, Anna Reshetkina. Aby uniknąć kolejnej tego typu sytuacji, pozostałe dzieła będące częścią wystawy zostały zabezpieczione specjalnymi ekranami ochronnymi.
Choć zniszczenia zauważono 7 grudnia, a 20 grudnia centrum zgłosiło sprawę na policję, jekaterynburskie ministerstwo spraw wewnętrznych odmówiło wniesienia oskarżenia przeciw mężczyźnie, uznając szkody za „nieznaczne". Śledztwo wszczęto dopiero po tym, jak ministerstwo kultury poskarżyło się do biura prokuratura generalnego na opieszałość policji. Sprawcy grozi kara grzywny w wysokości oraz trzy miesiące pozbawienia wolności.
Eksperci szanują, że cena renowacji wyniesie ok. 250 tys. rubli, czyli ok. 13 tys. złotych. Firma ubezpieczeniowa już zgodziła się pokryć koszty. Atrament przeniknął przez farbę, ale na szczęście sprawca nie przyciskał długopisu ze zbyt dużą siłą, w związku z czym obraz najprawdopodobniej uda się uratować.