Podczas niedzielnych kwalifikacji na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio niemiecka drużyna gimnastyczek wystąpiła w kostiumach zakrywających całe ciało. Dlaczego odmówiły założenia obcisłych, wyciętych trykotów, do których są przyzwyczajeni jurorzy oraz widzowie? W rozmowach z dziennikarzami wyjaśniły, że zdecydowały się kontynuować swój protest przeciw seksualizacji w sporcie. Niemiecka drużyna wystąpiła w zakrytych kostiumach również podczas tegorocznych mistrzostw Europy w Bazylei.    Walcząc z podwójnymi standardami  Niemieckie gimnastyczki Elisabeth Seitz, Sarah Voss, Pauline Schaefer-Betz i Kim Bui wystąpiły w niedzielę w pełnych strojach zakrywających całe ciało. Miały je na sobie również podczas treningów. „Chiodzi o wygodę. Chciałyśmy pokazać, że każda kobieta powinna móc samodzielnie decydować o tym, co chce założyć" - powiedziała Seitz w rozmowie z portalem CNN. Ich decyzja spotkała się z pozytywną reakcją uczestników wydarzenia, lecz Seitz zdaje sobie sprawę, że od mistrzostw w Bazylei minęło bardzo mało czasu i inne gimnastyczki nie zdążyłyby zaprojektować nowych kostiumów. Chciałaby jednak, aby w przyszłości wzięły z nich przykład.            Wyświetl ten post na Instagramie.                       Post udostępniony przez Pauline Schäfer 🤸🏽‍♀️ (@pauline_schaefer)   Podobnie jak w przypadku kwietniowych mistrzostw w Bazyli, podczas kwalifikacji w Tokio niemieckie gimnastyczki miały wsparcie swoich trenerów oraz Niemieckiej Federacji Gimnastycznej.   - Miałyśmy na to duży wpływ. Nasi trenerzy również bardzo się zaangażowali. Powiedzieli, że chcą, abyśmy czuły się pewnie i komfortowo. Już samo to sprawia, że czujemy się lepiej - stwierdziła Sarah Voss.    Gimnastyczkom zależy, aby każdy sportowiec mógł nosić to, w czym czuje się wygodnie. Nie oznacza to jednak, że już nigdy nie założą wyciętych trykotów. Czy kontynuowałyby swój protest również w dniu zawodów? O tym niestety się nie przekonamy, ponieważ niemiecka drużyna nie dostała się do finału. Chociaż regulamin nie zabrania uczestniczkom występowania w zakrytych strojach, większość gimnastyczek występuje w wyciętych trykotach odsłaniających ręce i nogi. Dotychczas gimnastyczki decydowały się na zakryte stroje jedynie z powodów religijnych. Dla porównania, mężczyźni często noszą długie spodnie lub luźne krótkie spodenki.            Wyświetl ten post na Instagramie.                       Post udostępniony przez Maja Staśko (@majakstasko)   Przełomowe mistrzostwa  Kiedy Voss, Bui i Seitz wystąpiły w kwietniu w kostiumach zakrywających ciało, federacja poinformowała, że to protest przeciwko „seksualizacji w gimnastyce", która często prowadzi do nadużyć. Jak wyjaśnili przedstawiciele organizacji, zależy im aby zawodniczki „prezentowały się estetycznie, ale żeby nie czuły się niekomfortowo".    - Mam nadzieję, że zainspirujemy gimnastyczki, które czują się niekomfortowo w swoich strojach - powiedziała Voss w rozmowie z BBC.    Warto przypomnieć, że w 2018 roku Larry Nassar, były lekarz amerykańskiej federacji gimnastycznej, został skazany na 175 więzienia. Podczas 18 lat pracy dla federacji Nassar wykorzystał setki młodych dziewczyn i kobiet. Jedną z jego ofiar była czterokrotna złota medalistka olimpijska Simone Biles. HBO nakręciło o Nassarze dokument zatytułowany „Druga strona medalu. Skandal w amerykańskiej gimnastyce".    - My, kobiety, chcemy czuć się dobrze we własnej skórze. W sporcie i w gimnastyce jest to wyjątkowo trudne, zwłaszcza kiedy dorastasz i stajesz się kobietą. Kiedy byłam malutka, nie przeszkadzał mi obcisły strój, który nosiłam podczas ćwiczeń. Gdy zaczęłam dorastać i dostałam swój pierwszy okres, zaczęłam czuć się niekomfortowo - wyjaśniła Voss w rozmowie z niemiecką stacją ZDF.    Gegen Sexualisierung im Turnen: EM-Turnerinnen des DTB starten in Basel in langem Turn-Anzug. Ziel ist ästhetisch präsentieren - ohne sich unwohl zu fühlen. #gymnasticalliance @SarahVo46143738 pic.twitter.com/tQbhZE0CHn — Deutscher Turner-Bund (@dtb_online) April 21, 2021