Kandydat na gubernatora prefektury Chiba na codzień kieruje firmą zajmującą się planowaniem eventów. Już na konferencji pojawił się w makijażu przypominającym filmowy czarny charakter. Również fioletowa marynarka, w którą często jest ubrany, w połączeniu z pomalowaną twarzą, przywodzi na myśl ikoniczną postać z komiksów i filmów. Kolejnym krokiem mającym na celu przyciągnąć uwagę wyborców było nagranie teledysku do jego piosenki „It’s Show Time”. Główną myślą jaką przedstawił na konferencji było to, że „chce uczynić całą Chibę krainą snów i magii”.
Jakie są jego konkretne postulaty? Jak można się spodziewać, równie zaskakujące. Japoński Joker chciałby, aby w jego prefekturze powstała „Tokyo Tower” (taka sama wieża telewizyjno-radiowa, która już istnieje w Tokio). Dodatkowo chciałby zmienić kilka nazw. Lotnisko Narita miałoby zmienić się w „Disney Sky”, a stacja „Makuhari” stałaby się stacją „Makuhari Messe Isn’t Here”. Dla fanów „Krainy Lodu” również przygotował specjalną obietnicę wyborczą – słynne „Let It Go” miałoby zostać piosenką tego regionu.
Powód dla którego rozpoczęło się całe zamieszanie z kandydaturą Kawai jest prostszy niż mogłoby nam się wydawać. Według „Japan Today” chce on po prostu zirytować innego kandydata – Masayuki Hiratsuka, związanego z ruchem przeciwników maseczek i maseczek (ruch zrzesza również osoby sceptycznie nastawione do istnienia epidemii koronawirusa). Nie jest to pierwszy raz, gdy kandydat w specyficzny sposób chce zaskarbić uwagę wyborców. Wcześniej zdarzyło się już, że Teruki Goto, kandydujący na gubernatora Tokio, wystąpił w telewizji ubrany w pieluchę. Jeżeli kandydat na ten urząd zyska dany procent głosów, koszty zostają zwrócone. Dlatego niejednokrotnie tego typu zachowania mają na celu głównie autopromocję kandydata.