Kim jest Lila Janowska?

To jest najcięższe pytanie jakie można komukolwiek zadać. Mogłabym odpowiedzieć – twórcą internetowym, ale uważam, że praca nigdy nie jest czymś, co definiuje nas w 100%. Myślę, że mam o wiele więcej do zaoferowania, jestem super siostrą, dziewczyną, przyjaciółką.

Mam w sobie wiele wrażliwości i ciepła, którym chętnie obdarowuje bliskich. Poza tym mam dopiero 25 lat i chyba nikt w tym wieku nie wie do końca kim jest!

Sukces w Internecie - to ciężka praca czy łut szczęścia? I jaka jest Twoja definicja sukcesu?

W moim przypadku jest to 80% pracy i 20% szczęścia. Od 8 lat działalność w Internecie jest moją pracą na pełen etat i nie zamieniłabym jej na żadną inną, ale to nie znaczy, że zawsze było łatwo. Często mówię, że jest to praca, która nigdy się nie kończy, zawsze można zrobić coś nowego, coś lepszego, przychodzą kolejne pomysły czy trendy. Sukcesem według mnie jest regularność i zachowanie trzeźwości umysłu. Bardzo łatwo się w tym wszystkim zatracić, bo życie, w którym codziennie dostajesz paczki, zaproszenia na eventy i zarabiasz pieniądze, o jakich kiedyś mogłaś tylko pomarzyć, jest jak bańka, która w każdym momencie może pęknąć i trzeba mieć tego świadomość.

Bycie influencerką na pełen etat to wiele korzyści i nowych możliwości, czego nie lubisz w tym, co robisz?

Szczerze nie ma niczego, czego nie lubię w tej pracy. Czasami jestem zestresowana, ponieważ jest to świat pełen presji i rywalizacji, codziennie poddajesz się opinii setek tysięcy osób, co może przytłoczyć, dlatego wsparcie terapeuty przynajmniej u mnie jest bardzo pomocne.

Kto lub co najbardziej motywuje Cię do działania?

Bardzo motywują mnie moi przyjaciele. Każdy z naszej ekipy Internaziomale ma swoją pasję, której się poświęca. Uważam, że znalezienie osób, które dodają nam skrzydeł i pracują razem z nami jest bardzo ważne, jeżeli chcemy osiągnąć sukces.

Czy osiągnęłaś już wszystko, o czym marzyłaś na początku swojej kariery? A może więcej?

Osiągnęłam o wiele więcej, niż kiedykolwiek sobie wyobrażałam. Kiedy zaczynałam w 2014 roku, ta branża wyglądała całkowicie inaczej i ciężko było tak naprawdę nawet marzyć o niektórych możliwościach, które otrzymałam. Kiedy osiągam jeden cel, stawiam sobie kolejne.

Gdybyś mogła cofnąć się w czasie do swoich początków, jest coś, co zrobiłabyś inaczej?

Gdybym mogła cofnąć się w czasie, to szybciej rozpoczęłabym swoją karierę. Jestem z małego miasta -bałam się opinii ludzi z mojego otoczenia, nauczycieli, kolegów z klasy. Odważyłam się założyć bloga modowego dopiero w drugiej klasie liceum i spotkało mnie z tego powodu wiele nieprzyjemności, niestety nie tylko ze strony innych uczniów. Czułam się w tamtym okresie trochę niezrozumiana, ale z perspektywy miejsca, w którym jestem dziś cieszę się, że się nie poddałam.

Co chciałabyś, aby ludzie wiedzieli o Lili Janowskiej?

Chciałabym, żeby ludzie wiedzieli, że nie jestem tylko ładną buzią z Instagrama. Dużo pracowałam, żeby znaleźć się w miejscu, w którym jestem dziś. Mam na swoim koncie wiele super projektów, prowadzę także swój sklep z biżuterią. Mam dużo pasji i wspaniałych ludzi wokół siebie.

Jaka jest kapsuła Lila x Jenny Fairy?

Zacznijmy od tego, że jest totalnie w moim stylu! Bardzo lubię modę z lat 2000, ponieważ są to czasy, kiedy jako mała dziewczynka zaczęłam się tą modą interesować. Byłam zakochana w ubraniach, które nosiła Paris Hilton, Lindsay Lohan czy gwiazdy Disney'a i ta kolekcja w 100% oddaje klimat mody Y2K. Skłania też do zabawy ze stylizacjami, co według mnie jest super, bo mam wrażenie, że w obecnych czasach traktujemy modę zbyt serio.

Czy lubisz tworzyć takie kreatywne rzeczy i projekty? Czy sprawia Ci to frajdę?

Bardzo! Zawsze, kiedy mam większy, kreatywny projekt czuję się bardzo wyróżniona. To są takie miłe momenty w mojej pracy, za które jestem bardzo wdzięczna i będę pamiętała o nich do końca życia. Niesamowite jest dla mnie to, że marka, której buty nieraz kupowałam, dziś wydaje kolekcję sygnowaną moim nazwiskiem.

To pierwsza taka współpraca tej marki z influencerką. Jak myślisz, co sprawia, że Ty i Jenny Fairy to taki dobry match?

Myślę, że nadajemy na tych samych falach! Sama przed naszą współpracą nosiłam buty Jenny Fairy. Lubię szalone, kolorowe opcje, więc często zaglądałam do asortymentu marki w poszukiwaniu czegoś, co pasowałoby do moich stylizacji. Poza tym myślimy o modzie w podobny sposób, a kapsułowa kolekcja, która powstała w 100% oddaje mój styl.