Twórcy petycji twierdzą, że to nie tylko koncert, ale „publiczna manifestacja satanizmu i antychrześcijańskiej nienawiści”. – Behemoth wielokrotnie profanował symbole katolickie, niszcząc Biblię, depcząc wizerunki Matki Bożej i szydząc z modlitw. Rotting Christ w samej nazwie obraża Naszego Pana Jezusa Chrystusa, a ich twórczość to otwarte bluźnierstwo. Satanistyczne rytuały, symbolika i przekaz tych zespołów nie pozostawiają wątpliwości – to atak na wiarę milionów Polaków – przekonują.
„Czy Hala Stulecia stanie się miejscem szerzenia kultu Szatana i deptania chrześcijańskich świętości? Czy pozwolimy na publiczne szydzenie z Boga? Czy pozwolimy na takie bluźnierstwo w jednym z najbardziej katolickich krajów na świecie? Nie możemy milczeć! Matka Boża ostrzegała w objawieniach w Fatimie i Quito przed czasami, w których diabeł będzie próbował zniszczyć Kościół poprzez bluźnierstwa i profanacje. Te czasy nadeszły. Nie możemy być obojętni!” czytamy na stronie petycji.
Na zamieszanie zareagował również Nergal, zwracając uwagę, że twórcy petycji nie mają tutaj nic do gadania, a koncert wkrótce się wyprzeda. Jego obserwujący nie kryli swojego rozbawienia. „Ja też tak średnio chce, jak w Boże Ciało całe ulice zaśmiecone są kwiatkami”, „Może by tak zaczęli protestować, gdy księża gwałcą dzieci”, „Nie ma bardziej polaryzującej grupy od katolików. Muza mi nie leży, ale być może innym tak, co pokazują lata twórczości. Dajmy sztuce żyć”, „Może nie słyszeli o wolności wypowiedzi”, „W proteście kilku ma się ukrzyżować, a kilku spalić na stosie”, „Znowu robią ci darmową reklamę” – to tylko niektóre komentarze.
Jak jednak udało się dowiedzieć „Gazecie Wyborczej”, zarząd Hali Stulecia nie planuje odwołać imprezy.