Przede wszystkim jestem partnerem od 24 lat, meżem od 15 lat i tatą od 14-stu. Raper na miejscu drugim. Górnictwo to moja praca, ale nie oznacza to, że jej nie lubię.
Koledzy z kopalni rozumieją?
Z tym bywało różnie. Początki były trudne, patrzyli na mnie dosyć nieufnie. Teraz jest ok, większej części z nich podoba się to, co robię i mi kibicuje.
To połączenie górniczo-raperskie jest unikatowe. Od jakiegoś czasu mocno angażujesz się również w politykę. Dlaczego?
Zacząłem interesować się polityką, gdy obecna partia doszła do władzy. Obserwując naruszenia demokracji w Polsce, poczułem potrzebę wyrażenia swojego niezadowolenia w moich tekstach. To w pewnym sensie odrodzenie mojej muzycznej działalności. To był zapalnik. Pierwszy tekst napisałem w 2017 roku, to była „Dobra zmiana”. To są moje pierwsze solowe rzeczy, te polityczne. Nigdy nie byłem sam w muzyce, nigdy nie miałem tyle odwagi. Teraz mam.
Tymczasem Twoja kariera muzyczna zaczęła się dużo wcześniej, prawda?
Dominik: Dokładnie, w '95 roku byłem na koncercie Liroya. Próbowałem rapować na scenie, ale to nie wyszło i Scyzoryk mnie z niej wyrzucił. Później napisałem swój pierwszy tekst „Maniek”, który wciąż jest dostępny online.
Czujesz, że Twoja twórczość wpisuje się w historię polskiego hip-hopu?
Zdecydowanie tak. Zarówno ja, jak i mój kolega Janek, który dołączył do mnie pół roku po założeniu naszego projektu, widzimy nasze miejsce w tej historii. Rozpoczęliśmy w '95, kiedy scena była jeszcze młoda, z niewieloma raperami. Jesteśmy dumni z naszych płyt z lat 90tych i dwóch numerów które znalazły się w hip-hop magazynie w roku '99. Chociaż nie osiągnęliśmy spektakularnego sukcesu pamiętam, że ludzie rozpoznawali naszą muzykę, a nawet prosili o autografy. Aktywnie działaliśmy aż do 2004 roku.
Twój nowy numer nie bierze jeńców, jest mocny, mnóstwo w nim oczywistych odniesień do polityki. Nie boisz się, że Cię zamkną?
(śmiech) Raczej zwolniliby mnie z pracy niż zamknęli. Wierzę w demokrację i wolność słowa w naszym kraju. Poza tym nie jestem aż tak znanym artystą, więc może nie wywoła to zamieszek w kraju. Chcę podsumować osiem lat rządów obecnej partii. Bardzo cenie współpracę z Damianem Masseyem nad teledyskiem do tego utworu i z Michałem Ośką, który jest producentem beatu.
Wydaje się, że jesteś mocno zaniepokojony apatią polityczną młodszych pokoleń.
Dokładnie. Chciałbym, aby młodzi ludzie byli bardziej aktywni obywatelsko, uczestniczyli w wyborach. Myślę, że jeśli ktoś zna zasady demokracji i ma szersze spojrzenie na świat, nie poprze obecnej władzy. Mam nadzieję, że to nie jest tylko moje naiwne przekonanie. Ostatnio rozmawiałem z dwoma młodymi górnikami i, pomimo pewnych korzyści finansowych, nie popierają obecnej partii rządzącej. To daje mi nadzieję. Najważniejsze – zagłosować, być czynnym w wyborach. Różnimy się i to jest dobre, ale każdy powinien zadbać o przyszłość kraju, w którym żyjemy. Nie wyobrażam sobie argumentu, który mógłby mnie przekonać, żeby odpuścić oddanie głosu.