Estetyka, cringe i kiepska gra aktorska, czyli za co kochamy „Zmierzch”
23-08-2024
Za oknem deszcz i pierwsze pożółkłe liście. Idealna pogoda, by wejść pod koc, wypić gorącą herbatę i obejrzeć ponownie „Zmierzch”. Seria nie zestarzała się pomimo upływu lat. Dlaczego dalej tak bardzo kochamy historię Belli Swan i Edwarda Cullena?
W grudniu minie szesnaście lat od premiery pierwszej części sagi „Zmierzch”, opartej na bestsellerowych książkach Stephanie Meyers. Jeśli nie widzieliście lub, co gorzej, nie słyszeliście o „Zmierzchu”, to pokrótce przybliżamy fabułę filmu. Siedemnastoletnia Bella Swan (w tej roli Kristen Stewart) wyjeżdża ze słonecznego Phoenix, by zamieszkać ze swoim ojcem w ponurym, deszczowym Forks. Tam poznaje tajemniczego Edwarda Cullena (Robert Pattinson). Z czasem dowiaduje się, że jej kolega ze szkolnej ławki jest wampirem. Dlaczego tandetna historia miłosna człowieka i wampira stała się kasowym hitem na całym świecie? Już odpowiadamy.

udostępnij