Jeszcze kilka miesięcy temu ludzie z branży ekscytowali się na myśl o możliwościach, jakie może przynieść AI jako narzędzie. Szczególnie użyteczne wydawało się przy produkcji – mogło na przykład przeanalizować track i zasugerować miejsca, w których można wprowadzić poprawki, mające na celu podwyższenie jakości. Dzięki temu było po prostu łatwiej i szybciej.
AI dość dobrze radziło sobie też z analizą i kategoryzacją muzyki. Dzięki możliwości odczytu częstotliwości niesłyszalnych dla ludzkiego ucha wyłapywało nieoczywiste powiązania, które później ułatwiały użytkownikom znalezienie utworu, który połaskocze właściwe miejsce w mózgu.
Niestety, już nie jest tak kolorowo
W ostatnim czasie narzędzie przerodziło się jednak w potwora. Już nie wspomaga, tylko zastępuje, zalewając platformy streamingowe 50 tysiącami generowanych utworów dziennie. Według danych podanych przez Spotify jest to 34% wszystkich dodawanych aktualnie utworów. To nie jest innowacja, tylko wyparcie artystów z ich własnego rynku.
Generowana muzyka jest już czymś zupełnie innym, niż były jej początkowe, kulawe wersje. Według ankiet przeprowadzonych przez Deezer, będący jednym z serwisów streamingowych, spośród 9 tysięcy ankietowanych 97% nie potrafiło rozróżnić muzyki stworzonej przez człowieka, od tej stworzonej przez sztuczną inteligencję.
Listy największych hitów
Playlisty tworzone automatycznie na bazie liczby odsłuchań jeszcze do niedawna były wyznacznikiem prestiżu i pozwalały odbiorcy na wyłapanie wzrastających gwiazd. To na nich dziesiątki artystów dostały pierwszą szansę – Hubert., Young Leosia czy Sobel, mający teraz setki tysięcy słuchaczy.
Teraz listy na całym świecie zalane są przez utwory wygenerowane przez sztuczną inteligencję. 90% utworów w najpopularniejszych playlistach typu Viral w Polsce to właśnie AI. Bez twórców, bez zespołów i bez studiów – cały zysk trafia do kieszeni jednej osoby, która zamiast godzin pracy, jakie muzycy wkładają w swoje dzieła, poświęciła kilka minut na wprowadzenie promptu.
Regulacje mają rację (bytu)
Treści generowane przez AI nie są na ten moment w żaden sposób oznaczane. A słuchacze mają prawo wiedzieć, kogo (a może czego?) słuchają. Użytkownicy muszą mieć możliwość filtrowania treści i podejmować świadomy wybór, czy chcą słuchać muzyki tworzonej przez człowieka, czy przez algorytm.
Jednocześnie utwory tworzone w ten sposób nie powinny być traktowane w ten sam sposób co ludzcy artyści. W powstanie jednego utworu tworzonego przez ludzi wchodzą długie godziny pracy wielu osób – przeciwnie do tych generowanych. Czy możemy więc płacić ich twórcom tyle samo?
Sąd w Monachium orzekł w 2025 roku, że trening modeli na tekstach piosenek bez licencji narusza prawo autorskie. A większość generatywnych modeli właśnie na nich jest trenowana.
Manifest Artist First wspiera masa artystów, w tym wytwórnia SBM, staś., Stan Zapalny czy Julek Ploski.