Polski akcent wśród kwietniowych nowości Netflixa to trzymający w napięciu dramat psychologiczny. Film w reżyserii Jakuba Piątka przenosi nas w czasie do sylwestra 1999 roku, gdy Sebastian (Bartosz Bielenia) wkracza z bronią w ręku do studia telewizyjnego. Bierze dwoje zakładników (Magdalena Popławska, Andrzej Kłak). Ma tylko jedno żądanie – wejście na antenę, na żywo, podczas największej oglądalności. Jest bowiem coś, czym musi podzielić się ze światem... Film, choć oparty na dość zamierzchłym wydarzeniu, wpisuje się w konwencję narracyjną nowego polskiego kina. Jakub Piątek romansuje z popularnym gatunkiem hostage movies. Podobny rodzaj suspensu odnajdziemy choćby w „Johnie Q" czy „Inside Man". Mamy wycofanego, niepozornego chłopaka – everymana w sfatygowanej czapce z daszkiem zsuniętej na twarz, który okazuje się być niebezpiecznym napastnikiem. Klimatu hollywoodzkiego kina akcji dopełniają negocjacje z policją i wewnętrzna walka głównego bohatera o zachowanie zimnej krwi. Wszystko dzieje się w atmosferze wzmożonej nerwowości i tremy towarzyszącej wejściu na antenę...Cóż, nietrudno się domyślić, co sprawiło, że programerzy największego amerykańskiego festiwalu kina niezależnego zdecydowali o premierze filmu na Sundance.